Dzis rano cos moj Zephyr na full ssaniu osigal 2-2,5k obr. Zdziwienie, no ale nic, pojechalem. Jak dojechalem do roboty, ewidentnie paliwo czuc, patrze leci, pierwsze co, to mysle z filterka, wezyk spadl (kiedys tak mialem), ale nie. Leci z 2 od lewej gaznika. Poszedlem pozniej troche sprawdzic, przestalo, czyli jakis nadmiar z gaznika wylecial, nic wiecej.
Moto z 500km po full regulacjach, noz k... kurde.
Czy rozkrecenie gaznika, proby zlokalizowania usterki niosa ze soba jakies zagrozenia? Chce sam zobaczyc co z tym jest, a nie chce niczego popsuc.
Co sprawdzic mniej wiecej jest juz opisane w jednym temacie. Bede sie nim posilkowal:
http://www.zephyr.pun.pl/cieknace-paliw … em-462.htm
Majsterkowicz ze mnie nijaki, stad obawy. Nie jest to gaznik rometa :D

Sprawdź najprostszą sprawę - czy zakręcona jest śrubka do spuszczania paliwa (mały imbus).

Wiesz co miałem o samo ostanio wyciągni gazniki zalej j paliwem. ciekni Ci albo z pod uszczlki komory pływakowej albo a weżyka doprowadzającego paliwo do kolejnych gazników. jesli to uszzelka komór pływakowych o odkrecasz komory wymieniasz uszczelke i gra, jesli to z tych plasikowych wężyków pomiędzy gaznikami (jak u mnie) o sparciały Ci oringi (mi za dobranie oringów w specjalisycznym sklepie wyszło cos koło 4,5 zł). musisz odkręcić gażniki od 2 szyn do których są przykręcone. wymienisz oringi złożysz spowrotem do kupy i ma chodzić, niema potrzeby wybebeszania gazników.

Dzieki wielkie za pomoc.
Po punkcie. Zrobie wedlug waszych instrukcji ;)