Cześć.
Tak jak myślałem, tak zrobię, czyli jeśli nic nie stanie na przeszkodzie w poniedziałek (lub wtorek, ale raczej w poniedziałek) jadę na kilka dni w trasę po Polsce :)
Plan mam mocno luźny, znaczy podatny na modyfikacje, zwłaszcza, jeśli ktoś chce się przyłączyć lub mnie przenocować :D
Szkic trasy jest taki:
https://goo.gl/maps/Gk98D
Czyli:
dzień 1: Lublin-Mazury
dzień 2: Mazury-morze
dzień 3: morze-Wielkopolska
dzień 4: Wlkp.- Dln. Śląsk/Opolszczyzna
dzień 5: Opolszczyzna-Lublin
ewentualnie dzień 6 i 7, jak się tak ułoży.
Będę modyfikował trasę tak, żeby jechać bardziej po żółtych i miejscach które bym chciał zobaczyć. Zamysł jest taki, żeby raczej jechać a mniej chodzić, zwiedzać itp., zależy jak się ułoży trasa, siły i czas.
Tu prośba do Was, jeśli ktoś ma coś godnego polecenia do obejrzenia to poproszę o info.

Jak będziesz w wlkp to zahacz o Wrzesnię :) w samej Wielkopolsce praktycznie nic ciekawego nie ma do zobaczenia... Płasko jak na stole, żadnych atrakcji naturalnych,  turystycznych, jedyny plus to dobre nawierzchnie asfaltowe...

Fajna traska. Faktycznie warto by było rozciągnąć trochę na zachód i jechać przez Poznań (dla przyjezdnych nawet stary rynek i koziołki są mega atrakcją):D Po drodze Borne Sulinowo i Kłomino-które z dnia na dzień niszczeje http://www.wagabunda.slupsk.pl/ciekawostki/klomino
Ostatnio objechaliśmy też farmę wiatrową w Margoninie-największą w Polsce.
Mam nadzieję, że będzie foto-relacja z przejazdu?:)

Pomyśl o jednym dniu na Bieszczady, warto. Jak będziesz w Kudowej, to droga stu zakrętów. Może zamiast jechać na Prudnik i Gliwice warto objechać dołem, Czechami? :) Białowieżę polecam.

Pałasz ale do Wielkopolski przez Kujawy a tam mnie interesujące zabytki średniowieczne, no i Gniezno. Do Wrześni nie zajechać to grzech ;) daj znać w jakich godzinach 19 sierpnia.
rafi na zachód na razie nie, musiałbym jeszcze jeden dzień kombinować, a wtedy to już na bunkry międzyrzeckie by można jechać... innym razem. A ruiny po komunie to średnio mnie interesują :P
Borknagar Bieszczady to jakiś odrębny wyjazd połączony z Pieninami itp w stronę zachodnią. Droga 100 zakrętów się nie ujęła na mapie ale ma być, tam jeszcze twierdza srebrnogórska... no nie wiem na ile czasu wystarczy, potem Ojców może. W Białowieży byłem i się zastanawiam czy sobie nie odpuszczę.

Jak będziesz jechał przez Trójmiasto to daj znać, pewnie ja i German Cię chętnie odprowadzimy na Hel ;)
W Słupsku za to piwko z Marcinem G możesz wypić ;)

Ok podaj namiary i będę tam 18. Pytanie jaka pora Wam odpowiada?

Panda - ja się do Ciebie dostosuje - do 16 jestem w pracy - ewentualnie jak byś był wcześniej to się jakoś wyrwę - z chęcią też Ci kawałek potowarzyszę :)
mój num telefonu 601-140-30siedem - dzwoń śmiało.

Panda, raczej popołudniowa jak dla mnie, a German musiałby się wypowiedzieć za siebie ;)

Panda, mi pasuje od 16:00. Na Hel podobno straszny tłok i nawet wieczorem ciężko się jedzie. Na Półwyspie turyści latają po jezdni. Ale możemy spróbować.

Jaki konkretnie plan w okolicy 3miasta i słupska. Bo ja z chęcią urwę się z pracy i na Hel wyskoczę. Podajcie mniej więcej jakie godziny. Panda gdzie planujesz spać? Bo w Słupsku skręcasz na południe.

Hel nie musi być, wiem że z jazdą tam ciężko, choć chciałbym zobaczyć pozostałości po bateriach art. i chyba akurat jest tam d-day.
Do Gdańska zajadę gdzieś na 16-17, a jeśli Wam wygodniej to się sprężę i będę może kapkę wcześniej, potencjalnie Hel i potem na nocowanie do Smołdzina. W środę ze Smołdzina na płd.

Możemy się zgadać i gdzieś po drodze się spotkać. Odprowadzę Cię do Smołdzina to 30 km ze Słupska. Piodabro i German jak Wasze plany?

Planujesz coś w Trójmieście odwiedzać, czy tylko przelot chcesz zrobić? Może Westerplatte, Ja bym Żarnowiec zobaczył, tam gdzie miał być atom ;).
U mnie jak u German'a po 16tej mogę latać :)

Ja moge być około 16 w 3 mieście.

Jest opcja odwiedzić nowo otwarty tor w Pszczółkach.

Info od organizacji:
"Tor Pszczółki !! Cieplutkie info. !!

Zapraszam wszystkich motocyklistów na tor i kibiców na trybuny
Emotikon smile

Wtorek 18.08.2015 cały dzień jazdy po autodromie tylko dla nas !
latamy po torze od godz. 11.30 aż do 19.30 !!"

Może chcielibyście spróbować, bo trzeba rezerwować miejsca jakby co ;)

To około 16 w Gdańsku, nie wiem, może na parkingu na przeciwko Bramy Wyżynnej jeśli chcemy pozwiedzać (akurat Gdańsk odwiedzałem i niekoniecznie musimy to już jak wolicie, podobnie Gdynię widziałem), a jeśli nie chcemy to jakieś inne miejsce, może galeria Bałtycka albo Ergo Arena? Jak dla mnie możemy przejechać po prostu na Hel bądź na Żarnowiec.
Tel do mnie 5o3 8O4 36 szesc.

edyta
Pszczółki to brzmi ciekawie. Jak dla mnie gra kosztem Helu np.

Osobiście wolę Hel lub Żarnowiec. Panda zakładaj że do Smołdzina jedziemy i tam też jest trochę kilometrów.
To ja nie jadę do Gdańska. Będę czekał na wylocie z Gdyni. Jakiś pierwszy McDolnald za zjazdem z obwodnicy w stronę Redy.
Chłopaki mogą jak chcą jechać z nami do Żarnowca lub Hell. Żarnowiec jest po drodze do Smołdzina
https://www.google.pl/maps/dir/%C5%BBar … 9507?hl=pl
ale drogi tam są okropne. Pamiętam odcinek drogi na zachód z Władysławowa.

Przejrzałem o tym torze, w sumie fajna sprawa ale nietania no i po trasie to niekoniecznie dobre rozwiązanie.
Spotkajmy się pod Ergo Areną i pojedziemy po Marcina (tylko podaj dokładne miejsce) a potem Hel, chyba, że wymyślimy coś ciekawszego na miejscu.
Rano jeszcze odbiorę ewentualne informacje i dalej jestem bez neta.
Do zobaczenia.

Ceny podane na stronie toru nie są cenami dla nas motocyklistów.  W trójmieście mamy swoje układy i wynajmujemy tor grupowo dzieląc koszty na wielu motocyklistów.
Wychodzą dobre pieniądze dla nas i włodarzy toru. Jazdą koordynuje jeden z Trójmiejskich motocyklistów który umawia się z kierownictwem.
Jak na razie na torze jest pełna kultura i dobra organizacja. Jazdy są dzielone na grupy po około 15minut. Grupy są dzielone w zależności o deklarowanych umiejętności.
Wynajem jest na kilka godzin co daje kilka sesji 15 minut na grupę. Oczywiście nikogo nie zmuszam ;)

Jak najbardziej jestem za wersją zwiedzania, ale jakbyście mieli ochotę innym razem wybrać się na tor, to piszcie, zarezerwuję nam miejsca :)

Co do zwiedzania Hel odradzam, cały czas krąży info, że tłok, korki, ludzie chodzą jak nawaleni po ulicy i nietrudno o wypadek.
Lepiej pozwiedzać inne miejscowości. Mogę podpytać co ciekawego na pomorzu jest do zobaczenia ;) Ja osobiście jeszcze mało zwiedziłem mimo, że mieszkam dość długo w Gdańsku ;).
Miejsce spotkania proponuję na Skwerze Kościuszki (tak zwany Szpan Platz). German ma najbliżej ale co tam ;)
Wtedy może i Marcin by dotarł na placyk (to już rzut beretem od McDonald'a przy obwodnicy).
Ja mam 25 km ale większość obwodnicą więc i tak w moment będę. Oczywiście Panda możemy spotkać się nieco wcześniej (np. przy IKEA) i polecieć do Gdyni razem ;)

Co do trasy ostatecznej możemy dogadać na SP miejsca w które pojedziemy (Szpan Platzu).

O 16 pod Ikeą już będę i stamtąd dalej się pomyśli. Jakby co to się kontaktujcie na tel.
Zawsze możemy sobie strzelić fotkę z Błyskawicą w tle :)

To ja podjadę do Ikei i dalej zobaczmy. Będę o 16:00.

To ja też Ikea 16.00. Będziemy wszyscy więc będzie łatwiej.

Tylko zróbcie sobie fotę na spotkaniu :D
Panda - to w środę my się widzimy?? ;)

Wezme luszczankę ;)
To IKEA 16ta, jutro :)

no i jak tam Panowie? Meldujcie jak spotkanko :)
Panda - jutro się widzimy :) dawaj cynka na telefon :)

Foty z dziś:
https://drive.google.com/folderview?id= … sp=sharing

Te ze stacji na końcu jakieś niewyraźne wyszły... Ale są :)

Fotki się jeszcze wgrywają więc będą się pojawiać stopniowo

Wizyta w 3 mieście udana. PANDA odstawiony do Smołdzina. Dojechaliśmy jeszcze za jasnego.
P.S zephyr Pandy naprawde dawał rade na trasie :)

Szkoda że nie zaliczacie Pętli Bieszczadzkiej bo warto.

Krótko po 19 zawinąłem do portu. Dzięki wszystkim za spotkania! Relacja jak poogarniam.

No to super :)

https://goo.gl/photos/WsfsoEZSeRNwtLwT7

Pod powyższym linkiem foty ze spotkania :) Pojechałem Zephyrem do Gniezna - spotkaliśmy się na stacji BP, później herbatka u nas i już FJR odprowadziłem Pandę do Konina :)
Po drodze odwiedziliśmy Szparaga :)
Spotkanie w pełni udane.
Wstąpiliśmy też na "Błękitne jezioro" ale było już ciemnawo i niestety nie widać było błękitu wody...

Super!!!!
Zdjęcia fajne. Czekamy Panda na Twoją relację z kółka po Polsce.
Fajnie że się poznaliśmy i przy okazji spotkaliśmy się razem w 3mieście z Piodabro i Germanem.

Ile takie spotkania dają radości. Bezcenne.
Jestem ciekaw jak cała wyprawa.

Objazd po Polsce 17-21 VIII 2015 r.

Inspiracji było kilka. Jedną, najważniejszą, forumowa propozycja Zephyr Run, nawiasem mówiąc, idea, która warto by było kiedyś zrealizować, może w innej postaci. Inne pojawiały się przy różnych okazjach, choćby to, co wklejał Pająk https://www.youtube.com/watch?v=I7rxsF5Jr_c   :D
Obaw też było kilka, największa, czy maszyna wytrzyma i się coś nie zepsuje, albo czy człowiek wytrzyma :P
Idea, jak już pisałem w planie, przede wszystkim jechać i przy okazji, coś zobaczyć. Miejsc do zobaczenia jest mnóstwo, zatem trzeba wybrać tylko kilka. Części z zaplanowanych, nie zobaczyłem, ze względu na czas.
Nocowania w schroniskach młodzieżowych, ciekawa opcja, nie powiem, wszędzie było przynajmniej dobrze. Jedzenie jak się trafi i zachce. Trasy zaplanowane ogólnie i się w trakcie trochę zmieniało.

Początek 17 sierpnia
Wyjazd rano, ale bez pośpiechu, ostatecznie po dokończeniu pakowania wyjechałem około 8:30. Pierwszy raz pakowałem sakwy boczne Oxforda, trochę celowo zabrałem więcej rzeczy niż naprawdę było niezbędne. Chciałem w ten sposób przetestować jazdę z sakwami dość obciążonymi. Zostało mi w nich jeszcze trochę miejsca ale więcej bym raczej nie pakował.

Trasa wyszła taka:
https://goo.gl/maps/WKOSI

Z zaplanowanych miejsc odwiedziłem Sanktuarium Maryjne w Kodniu, stadninę w Janowie Podlaskim, miejsce umocnień z bitwy pod Wizną (Strękowa Góra).
Pierwsze tankowanie w Wisznicach, tam spotkałem kilkumotocyklową wyprawę czeską, jechali od wschodu na zachód. Gdzieś między Sławatyczami a Kodniem wpadła mi pod kurtkę osa, aukrat zobaczyłem jak wleciała pod rozsunięty (w celach wentylacyjnych) suwak na rękawie więc się zatrzymałem i ostrożnie ściągnąłem rękawicę, tak, żeby owada nie drażnić. Okazało się, że osa już była zmiażdżona jakoś nie ugryzła mnie tylko pewnie kurtkę :)

Kodeń:


W Janowie akurat kończyły się targi arabów. W sumie niezbyt ciekawie, sporo koni i budynki stajni z XIX wieku.
 


W miejscu bitwy pod Wizną zrobiłem dłuższy postój, ze Strękowej Góry ciekawe widoki, w tym cecha charakterystyczna gospodarki tej części Polski.


Po drodze zdarzyło mi się jechać w towarzystwie tej cechy charakterystycznej w jednej wsi akurat trafiłem na stado spędzane z wypasu i tak jechałem między dużą ilością krów z jednej i trochę mniejszą z drugiej strony. Swoja drogą ciekawe, że te stworzenia miały to w głębokim poważaniu, że coś jedzie i szły jak chciały :)

Za Strękową Górą jest bardzo ciekawy odcinek prowadzący przez obszar Biebrzańskiego Parku Narodowego. Droga równiutka, a wszędzie ograniczeni do 50 ze względu na łosie i bobry. Cały odcinek okraszony znakami w sposób lekko żartobliwy ostrzegającymi przed możliwością bliskiego spotkania z łosiem. Dowiedziałem się, że zderzenie z 400 kg łosiem jest jak zderzenie ze słupem… generalnie jedź łośtrożnie. Kierowcy rzeczywiście jechali tam wolno.

Dalej było tylko gorzej, bo jakoś długo mi zeszło i się dzień powoli kończył. Zatem przyjmuję plan jazdy na skróty, co jak łatwo się domyśleć nie wyszło :P pokluczyłem trochę po wsiach i byle jakich drogach nic nie przyspieszając. Przyspieszyłem za to między Nową Wsią Ełcką i Drygałami a Orzyszem. Prawie prosta, pusta droga przez teren jednostki wojskowej, z całkiem dobrą nawierzchnią.

Nocleg w Okartowie. Bardzo mili ludzie tam urzędują. Poza tym Zephyr stał się atrakcją dla grupy ludzi z dziećmi, którzy bawili się na terenie schroniska.


18 sierpnia
Okartowo jest świetnie położone między dwoma jeziorami, zaraz za schroniskiem Jezioro Tyrkło, a z drugiej strony drogi i torów kolejowych Śniardwy. Rano poszedłem obejrzeć obydwa zbiorniki.






Dalej jazda na Gdańsk i docelowo do Smołdzina koło Słupska.
https://goo.gl/maps/XZR5G

Trasa nie jest dokładna, zwłaszcza tam, gdzie jechałem z ekipą z Trójmiasta i dalej z Marcinem.
Po drodze odwiedziłem Świętą Lipkę, zrobiłem krótki przystanek w Mikołajkach (bardzo ładna miejscowość) oraz w Reszlu.
Święta Lipka

Reszel




Drogi raczej przyjemne, choć niektóre odcinki były pełen nadlewanego asfaltu. Szczególnie dobrze jechało mi się między Lidzbarkiem Warmińskim a Pasłękiem. Droga równa, trochę zakrętów (ale nie jakichś bardzo wymagających), ładne widoki. W Reszlu zatrzymałem się zobaczyć zamek i kościół farny. W Lidzbarku zatrzymałem się żeby zobaczyć jeden z ciekawszych zabytków gotyckich w Polsce, czyli zamek biskupów warmińskich.




Kolejnym punktem do odwiedzenia miały być Raczki Elbląskie, czyli ponoć najniższe miejsce w Polsce. Właśnie, miały być. Niestety po wjechaniu do Elbląga, miałem trochę kłopot jak z niego wyjechać na właściwą drogę. Czas jaki na to poświęciłem i godzina 16, która była godziną zero pod Ikeą w Gdańsku, spowodowało, że zrezygnowałem z Raczek. Innym razem.

Zatem prosto do Gdańska drogą nr 7. Po znakach podjechałem na 16 pod Ikeę. Po kilkunastu minutach podjechał German, chwilę później piodabro i MarcinG.
Postaliśmy chwilę na parkingu i jazda. Przez trójmiejskie korki do Gdyni, tam kawka u Germana, potem zjazd na sesję fotograficzną przy Skwerze Arki Gdynia i na Kamiennej Górze (o ile dobrze zapamiętałem miejsca?).




Na Hel nie było sensu jechać ze względu na godzinę i turystów, a poza tym i tak było go widać z Gdyni :P . Droga, którą poprowadził German, na Kołeczkowo i Wejherowo godna polecenia. Ładna trasa przez Trójmiejski Park Krajobrazowy, trochę kręta, między zalesionymi wzgórzami.
Na Orlenie w Wejherowie żegnamy się z Germanem i piodabro i jedziemy z Marcinem na Smołdzino. Dobrze, że mnie Marcin podprowadził (raz jeszcze dzięki wielkie), bo sam bym Smołdzina dłuuugo szukał. Po drodze tankowanie i zjazd z 6 na boczne drogi. Miejscami były to drogi… no nie najgorsze… donikąd.
Wreszcie dojeżdżamy do schroniska, akurat już się ściemniało. Marcin poleciał na Słupsk, a ja na spanie.


19 sierpnia
Rano prawie pierwsze, co zrobiłem, to nasmarowałem łańcuch (tak Piotrze, zdarza mi się ;P)
Jeszcze chciałem zobaczyć morze, więc podjechałem do Czołpina i pieszo podszedłem pod latarnię i dalej nad Bałtyk.







Trasa na dziś:
https://goo.gl/maps/7P8XG

Na ten dzień zaplanowałem trasę głównymi drogami, bo już tych bocznych dla Zephyra i w sumie mnie wystarczy. Cała trasa to już bardzo ładne drogi. W Człuchowie zaplanowałem zjedzenie obiadu. Okazało się, że zatrzymanie się w centrum, w ulicy obfitej w ludzi i różnego rodzaju sklepy, wcale nie gwarantuje, że można tam zjeść. Na tej ulicy mogłem się ubrać, kupić zegarek, biżuterię, buty, uszyć buty, kupić meble, rower lub naprawić rower, no wszystko. Jednak nie ciepłe jedzenie. Pokrążyłem trochę po centrum i dojrzałem na wyjeździe w stronę Bydgoszczy pizzerię.
Dalej jazda na Bydgoszcz, przez którą jechało się świetnie. Bardzo dobrze oznakowane miasto.
Kujawy i Wielkopolska to regiony, gdzie znajduje się wiele zabytków ze średniowiecza. Zajechałem do Strzelna, tam sztandarowa rotunda św. Prokopa i kolumny w kościele Św. Trójcy. Rzeźby na kolumnach są unikatem sztuki romańskiej przynajmniej na skalę Polski i pełniły rolę moralizatorską ukazując w formie alegorycznej cnoty i przywary ludzkie.







Następnie archikatedra gnieźnieńska z konfesją św. Wojciecha. Niestety drzwi gnieźnieńskie, kolejny unikat sztuki romańskiej, były zamknięte i nie miałem już czasu, żeby szukać jak je obejrzeć.




Za Gnieznem tankuję i na stację podjeżdża Pałasz na zielonym 1100 :)
Podjeżdżamy do Wrześni, Państwo Pawłowscy ugaszczają mnie w swych progach. Po herbatce, Pałasz bierze Fujarę, Ania patyka z aparatem i jedziemy. Najpierw do Szparaga, a potem nad błękitne jeziorko, którego błękitu, jak pisał Pałasz, z racji późnej pory już nie było widać. Dojazd do jeziorka to już offroad :)
Odprowadzenie do Konina wzbogaciło mój słownik o nowe pojęcie określające konkretny sposób jazdy motocyklem – pałaszowanie. Pałaszowanie grozi jednak różnymi konsekwencjami, można np. zostać zmuszonym do odnowienia znajomości PORD ;P  ale dzięki takim przejażdżkom doświadczenie wzrasta. A ponoć to i tak było delikatnie …
Niestety fotek u Pałasza nie robiłem, bo już w Gnieźnie mi się baterie rozładowały.
Przy okazji zdiagnozowaliśmy poziom oleju, chłopaki stwierdzili, że dobrze byłoby dolać. Pałasz podał mi wieczorem namiary na sklep Yamahy w Koninie, gdzie mogę kupić olej.


20 sierpnia
Wyjazd z Konina i trasa:
https://goo.gl/maps/64JGG

Rano szukam sklepu z olejem. Po objechaniu okolic podanych przez Pałasza, znajduję miejsce. Nie było tam nic o Yamasze, jakiś warsztat i części. Olej mieli tylko 5-litrowy ale powiedzieli, gdzie jest większy wybór i kupiłem 1l w innym miejscu.
Z Konia objazdem do Lichenia.







Tam dolałem oleju, i nasmarowałem łańcuch :D oleju weszło jakoś 100 ml i do dziś nie ubyło.

Z Lichenia przez Kalisz na obwodnicę Wrocławia i kierunek na Dzierżoniów. Na autostradzie padł rekord prędkości jaką uzyskałem na Zephyrze, 180, oczywiście licznikowo.
Za Wrocławiem trochę pałaszowania, bo nie byłem pewny jak z czasem się wyrobię. Raz musiałem się trochę ratować, bo podchodziłem do wyprzedzania sznurka samochodów, i się okazało, że nagle wszyscy hamują przed ciągnikiem. U mnie w tym momencie prędkość właśnie wzrastała, więc hamulce i lekko obok poprzedzającego samochodu (czysto intuicyjnie, bo mnie to hamowanie zaskoczyło). W sumie jedyna niebezpieczna sytuacja na całej trasie.
Dalej do drogi 100 zakrętów. Już od Bielawy do Nowej Rudy całkiem fajna droga a od Rudy do Kudowej to wiadomo. Sama droga 100 zakrętów przyjemna, dobry asfalt na prawie całej drodze. Tylko jakoś szybko mi zeszło, myślałem, że tych zakrętów będzie więcej. Nawet się miałem wrócić i przejechać w drugą stronę ale może jeszcze będzie okazja.







W Kudowej kupiłem smar do łańcucha, bo mi się skończył, miałem też wymuszone zatrzymanie, bo mi biegi nie chciały wchodzić, jakbym nie mógł 1 czy 2 wbić. W końcu się udało, choć się bałem, że skrzynia siadła.
Po dotarciu do Pokrzywnej nasmarowałem łańcuch i wtedy zauważyłem lekkie(?) pocenie spod pokrywy zaworów. Się zmartwiłem, myślałem, ze to przez pałaszowanie i dość szybką jazdę na autostradzie, ale po zdjęciach z Trójmiasta widzę, że już tam to było. Czyżby uszczelki chciały podziękować za współpracę?




21 sierpnia
Trasa
https://goo.gl/maps/SvhwR

Wyjazd na Prudnik. Po drodze czeźwy poranek :P
Tankowanie w Kędzierzynie Koźlu i droga na Częstochowę przez Tarnowskie Góry.



Wyjazd z Częstochowy, tak  jak uprzedzał Pałasz, nieciekawy, remonty, objazdy, słabe oznaczenie. Stwierdziłem, że jadę gdziekolwiek, byle wyjechać, a potem się nakieruję tam, gdzie chcę. Po drodze, gdzieś przed Szczekocinami na krętej drodze jazda była spowolniona przez ciężarówkę, więc chcąc podgonić wyprzedzam samochody za ciężarówką, żeby potem spokojnie wyprzedzać długi pojazd. I tu przykre zachowanie kierowcy auta jadącego tuż za ciężarówką. Ja podjeżdżam, chcę się schować, a tu niestety Pan uznał, że podjedzie bliżej ciężarówki, żeby mnie przypadkiem nie wpuścić :P ewenement, bo do tej pory nikt nie utrudniał. Zatem pojechałem kawałek środkiem, po łuku na zakręcie i dopiero jak miałem widoczność ostro do przodu.
Potem Chęciny, fajny zamek, warto zajechać.






Konkurs pt. znajdź Zephyra na tym zdjęciu

O tu jest!!!









Kielce, tu znów remonty i trochę się pogubiłem, więc dalej odpuściłem jazdę na Święty Krzyż tylko za 74 na Lublin, gdzie odjechałem krótko po 19. Przy dojeżdżaniu do Lublina zacząłem słyszeć dziwne dźwięki… ;)
Najpierw po zjechaniu z obwodnicy Kraśnika coś rytmicznie postukiwało, ale chyba to coś w ciężarówce przede mną, bo po zwolnieniu i odjechaniu lekko na bok, gdy odjechała, to dźwięki znikły.
Potem w Lublinie słyszałem odgłos, jakby dwa drewienka (takie jak ludzie czasami wieszają na balkonach czy w ogrodach) postukiwały. Słyszałem to w korku, akurat od Kraśnika był praktycznie przez całe miasto jeden wielki zator, i wydaje mi się, że to z motocykla. Jednak ustało i gdy wczoraj jeździłem, to nic niepokojącego nie słyszałem…. Dziwne, oby nic z motocyklem.
Przejeżdżając przez Lublin jeszcze uciąłem sobie pogawędkę z motocyklistą na światłach. Jechał takim ciekawym Suzuki 650, chyba GR650 ale nie jestem pewny, tak, czy inaczej bardzo zadbany i nietypowy.

Trochę statystki:
2539 km
109 litrów
534 zł
100 ml dolewki (no może 110)

Pogoda dopisała, samopoczucie też, sprzęt jak najbardziej (o ile wspomniany pocenie i dźwięki nie zwiastują problemów).

Dzięki wszystkim za spotkania i poświęcony czas. Marcinowi, Pałaszowi i Ani szczególnie za podprowadzenie, Germanowi i Pałaszowi i Ani za gościnę, piodabro za cenne rady ;)

Super relacja i foty!!  Hehe to pałaszowanie ;)  dzięki za spotkanie :)

To był dobry pomysł, fajna trasa. Dobrze, że miałeś pogodę. Fajnie Cię było poznać. Pozdrawiam

Nie ma za co ;)
Co do znikania oleju, to mój też lubi czasem trochę go zniknąć. Po dolaniu ostatnio i przejażdżkach nie ubyło nic.
550tki Czasami sobie lubią troszkę oleju zjeść. Ważne, że nie litrami :)

świetna objazdówka i jeszcze lepsza relacja :)

Połykaniem oleju nie masz sie co przejmować ten mtyp tak ma ;) mój po jeździe do Rumuni i jazdy w ekstremalnych temp. i odkrecaniu do czerwonego na winklach na 3500 km połkną 0,8l oleju.

Pudelski a gdzie relacja? A co do twojego wcześniejszego wpisu, to na Bieszczady jeszcze przyjdzie czas :)
Olej że coś tam znika to ja wiem, tyle że te wycieki mi się nie podobają.

Wiesz co relacja będzie ale niebardzo mam czas na opisanie wyjazdu. Jak będziesz sie wybierał w Bieszczady i nie przeszkadza Ci towarzysz to z chęcią z Tobą po Bieszczadach pośmigam. 

Poceniem pod pokrywa zaworową aż tak bardzo sie przejmować nie musisz. Ale jesli Ci to przeszkadza to wymiana uszczelki na nową załatwi problem uszczelka do spryciaka chyba 80 zł, ale zawsze możesz kupić kręgielit i wystukać uszczelkę, tylko musisz prawidłowo dobrać grubość arkuszu.

Ja uszczelkę wyciąłem z Polonitu o grubości 0.6mm
Trzyma dobrze. (W Gdańsku do kupienia za 15zł arkusz 0,25 m2 (0,5 m x 0,5 m)).
Jakby co mam (nową) uszczelkę do 550 jako wzór i od niej odrysowuję i wycinam :)
Mogę zrobić ksero A3 (na A4 nie wejdzie) 1:1 i podesłać ;)

Dzięki chłopaki. Do nowego sezonu nie będę ruszał, zobaczymy jak się sytuacja rozwinie. Ale będę pamiętał i się wtedy Piotrze zgłoszę :)
Pudelski na pewno dam znać. Choć to już raczej nieprędko. I vice Wersal, jakby ktoś jechał w okolicach, to ja z chęcią się przyłączę.

extra fotki, az chce sie w trase poleciec.

Relacja super! Więcej takich wypadów. Mam nadzieję że ja kiedyś też pojadę.