mar33cki - 2022-04-12 14:56:51 |
nadszedł ten czas, że dzieciaki wyjeżdżają na obozy praktycznie w tym samym terminie i mamy z żoną wolny tydzień :D Stąd pomysł, żeby skoczyć na moto na tygodniowe wakacje na południe ;) wstępny plan: 1. wyjazd w sobotę/niedzielę 25/26.06 i dojazd w okolice Klagenfurtu i nocleg. > trasa 1 > 2. Sloweńskie przełęcze> Jezerski Vrch, jezioro Bled, Kranjska Gora, jezioro Bohinjsko > trasa 2 > 3. zjazd do Postojna Jama, zwiedzanie i odjazd do Chorwacji > trasa 3 > 4. plażing chorwacki :D 5. powrót pewnie też rozbity na 2 dni
Największą zagwodzdką dla mnie jest ile damy rady wysiedzieć na moto na autostradzie. Wiadomo nuda jak cholera, no i nie zamienię się z żoną, ani nie kimnę. A ostatnio zauważyłem, że jazda autem ponad 5h jest już męcząca. Chyba taki objaw SKS...
Póki co nie znalazłem w Cro żadnego pasującego mi noclegu - w miarę blisko morza, ale kameralnie, bez ludzi, w rozsądnych pieniądzach.
|
rafi068 - 2022-04-12 21:10:37 |
Zacny pomysł 🙂 jeśli obawiasz się zmęczenia, to zmodyfikowanym te pierwsze 800km ale to i tak jest do ogarnięcia 😉 nie wiem jak bym się zachował po dłuższej przerwie od dalekich tras... Bynajmniej nie było problemu ze spaniem i zmęczeniem 🙂 papa się śmiała cały czas.
|
PalaszD - 2022-04-12 22:52:33 |
Fajny plan. Fajniejsza trasa jest z Wrocławia na Boboszów, Olumuniec. Nie ma nudy jak na autostradzie, po drodze fajne widoki i winkle. Fakt, że na FJR, ale trasę z Wrocławia do Senji zrobiłem na raz w 11 godzin, z czego 600km w deszczu. Motocyklem. Zawsze inaczej się jeździ niż autem :) Na pewno uzbojcie się w przeciwdeszczowki, bo w Austrii zawsze pada. A nie myślałeś, żeby zaliczyć po drodze Grossglockner? Przed samym wjazdem w miejscowości Fush jest polski pensjonat Imbachorn. Co do Słowenii nie podpowiem bo jakoś nie lubię tego kraju, zawsze tam miałem jakieś dziwne sytuacje i teraz tylko tam przejeżdżam.
Co do CRO to jedź kawałek za Senji do miejscowości Sveti Jurai. Ja spalem u tego gościa. Bardzo fajna, kameralna miejscowość, dwie fajne lokalne knajpki. Nine Sveti Juraj +385 98 649 761 https://maps.app.goo.gl/Cx9WXMPrayr5Asq59
|
mar33cki - 2022-04-14 12:14:00 |
A widzisz myślałem wcześniej nad Glossglockner, a teraz myślę że faktycznie ją uwzględnię w planach ;) Wstępnie myślę, żeby dojechać do Austrii (najdalej ile wytrwamy) https://goo.gl/maps/kqz3kaMWQ6r6jgRx5, a drugiego dnia na Glossglockner https://goo.gl/maps/fmhzyuxjM84qFuR98 i dalej do Slowenii https://goo.gl/maps/7xbXoRfLRsJKeLQW6. Głupio, że nie można ustalić trasy przez przełęcz, bo droga jest aktualnie zamknięta...
Miejscówka w Sveti Juraj wygląda super! Właśnie czegoś takiego szukałem :D
Przeciwdeszczówki jakieś polecisz?
|
PalaszD - 2022-04-16 22:24:25 |
Nocleg przed Grossem polecam w pensjonacie Imbahorn u Eli Koteckiej. Super miejsce, pyszne żarcie i 2km przed wjazdem na Grossa. Więc idealnie. Ja miałem z allegro przeciwdeszczowki, ale jak mam polecać to Sidi ma zajebiste. Super materiał, dwuczęściowe więc wygodne i zajmują mało miejsca. Jak coś to mogę podesłać w promocji ;) Tylko rozmiar zawsze patrz o 1 większy niż nosisz, bo to zakładasz na ciuchy.
|
rafi068 - 2022-04-17 10:38:18 |
Swego czasu też nocowaliśmy u pani Eli, z polecenia Pałasza. Świetny klimat, piwko na tarasie z widokiem na Alpy no i parking wyłącznie dla motocykli 🙂 po przyjeździe zostawiliśmy kufry i wszystkie zbędne rzeczy, pojechaliśmy na grosza i wrażenia były niesamowite 🙂
|
mar33cki - 2022-07-04 10:36:34 |
wyjazd na zlot do Leby i fala mega upałów nas przekonały, żeby jednak odpuścić GlossGlockner. Co się odwlecze to nie uciecze...
[DZIEŃ 1. Start]
Wystartowaliśmy w niedziele 26.06. Trasa wyglądała mniej więcej tak, bo oczywiście mapsy w kilku miejscach postanowiły mi 'skrócić' trasę...
Kawka w Lewinie Kłodzkim u rodziny. Potem Czechy. Planowałem jechać klasycznie przez Mikulov, a potem ominąć Wiedeń. Ale jak napisałem na wstępie - upal nas wykańczał! Do tego nie kończące się remonty na bocznych drogach i stanie na wahadłach w upale... Nie tylko tego dnia.
Po drodze w Czechach niezły obiadek, bez knedlików i gulaszu, ale a'la carte bo przecież niedziela! ;) Jeszcze przed Brnem uznałem, ze warto skorzystać z darmowej dla motocykli autostrady na Słowacji i przyspieszyć tempo. Zarezerwowaliśmy nocleg w Podersdorf Am See, dotankowalismy na słowackiej autostradzie za 1.94 eur/l i pełnym ogniem do hotelu. Temperatury tego dnia przekraczały 37 stopni. Zatrzymanie się w pełnym słońcu gwarantowało ekstremalna saunę w ciuchach.
Na miejsce dotarliśmy ok 19, na szczęście w hotelu na nas poczekali, bo normalnie przyjmują do 18. Zimny prysznic i nad jezioro. A raczej kałużę... Woda obrzydliwie ciepła, płytka i zamulona. Juz po 100m sięga do kolan... A po wyjściu wszystko swędzi mimo wzięcia prysznica na plaży! Załapaliśmy się na ostatniego kebaba, przed zamknięciem, u turka i pierwszy zonk - nur cash, kein card! W lodziarni to samo... Na osłodę w hotelu w lodowce wybór lokalnych win, po 3.6eur za butelkę, na zeszyt do rozliczenia przy wyjeździe ;) A rano znowu to samo - cash only! Ale już bylem przygotowany, dzień wcześniej odwiedziłem bankomat...
No tak, w końcu Austria, technologiczny skansen Europy. Do tego najdroższe paliwo na trasie. Na autostradzie 2.399 eur/l! Na lokalnych drogach taniej, ok 2.05.
|
mar33cki - 2022-07-05 10:38:52 |
[DZIEŃ 2. Austria - Słowenia] Śniadanie tzw kontynentalne, beznadziejnie słaba kawa, pakowanie kufrów, rozliczenie (w gotowce!) i w drogę. Cel na dziś - dojazd do Słowenii trochę autostrady, trochę bocznych dróg. Trasa wyznaczona z punktami pośrednimi, żeby uniknąć automatycznych modyfikacji... Zaraz za Grazem zjeżdżamy z autobahny. Nastrój nam się poprawia, bo widoki coraz lepsze, ale temperatura rośnie...
Dotarliśmy do jeziora Stausee Soboth. Piękne sztuczne górskie jezioro z lodowatą i czystą wodą oraz elektrownią wodna. Zjedliśmy spoko obiad i popływaliśmy w jeziorze :D o dziwo można było zapłacić kartą ;)
Niestety kawałek dalej zjechaliśmy w dolinę Drawy i znowu zrobiło się mega upalnie. Dało się odetchnąć dopiero wjeżdżając znowu w góry. A przed nami fajna kreta trasa na Jezerski Vrh!
I tu ku przestrodze - na krętych odcinkach trzeba było mega uważać na samochody ścinające zakręty, a jeszcze bardziej na jadących z przeciwka motocyklistów! Wydawało im się, ze jak kola są na ich pasie to jest ok. Ale nie! przecież cały motocykl był na przeciwnym, czyli moim, pasie! Od niskich sportów z kierownikami lezącymi na baku, po wielkie turystyki. Oczywiście takie spotkania mieliśmy w samym środku zakrętu, w złożeniu, co zmusiło mnie do zdecydowanie ostrożniejszej jazdy przy samej krawędzi jezdni... Egoizm poziom mistrz, aż dziw bierze, ze żaden nie zahaczył o samochód... Przynajmniej nie przy nas....
Na Słowenię kopiliśmy tygodniowa e-winiete na motocykl za 7.5 eur. Wiec ostatnie kilometry do Radocljicy dojechaliśmy autostrada.
Nocleg zarezerwowalem z wyprzedzeniem przez booking w Life Hostel Slovenia. Miejsce polecamy, niedrogo, śniadanie w cenie, wydzielone miejsca dla motocykli lub parkowanie obok na nieużytecznym chodniku. Świetna miejscówka na objazdówkę dnia następnego.
|
mar33cki - 2022-07-05 11:34:03 |
[DZIEŃ 3. Alpy Słowenii] Śniadanko, opróżnienie centralnego kufra ze zbytecznych rzeczy jak np przeciwdeszczówki i jazda ;) Trasa na dzis to objazdówka :D
Pierwsze kilometry śmigamy autostrada i przez Kranjska Gore dotarliśmy do pierwszego punktu Jezioro Jasna. Tama, elektrownia wodna i wielka kamienista pustynia z dawnymi wyrobiskami. Teraz super zagospodarowanymi. Jest gdzie usiąść, zjeść, odpocząć, popływać. Punkt charakterystyczny posag kozła górskiego.
Dalej super kreta droga Vrsjka cesta, z brukowanymi numerowanymi agrafkami. Na szczycie parking ze zjawiskowym widokiem.
Potem ostry zjazd, już bez bruku, ale za to jakość nawierzchni zdecydowanie gorsza. Mniej więcej w połowie ugotowałem tylny hamulec, którym się wspomagałem na agrafkach. Po chwili można było jechać dalej, ale trochę spokojniejszym tempem ;)
Dalsza cześć trasy to dolina Socy - łagodniejsze zakręty, spory ruch i temperatura znowu w gore...
Dolina Bacy i dalej to już wąziutkie górskie drogi. Gdzieniegdzie w wioskach lepszej jako sci. Lokalesi ścinają ostro, motocykli w opór... Widoki niesamowite... Znowu upal... Przegapiam jedno ze skrzyżowań i wyjeżdżamy na zapierający dech w piersiach widok
Kolejny punkt Jezioro Bohinjsko - rewelacja! Czysta, zimna, przejrzysta woda. Byliśmy tak zgrzani, ze wskoczyliśmy od razu do wody, a potem obiadek. I mamy tylko jedno zdjęcie...
W trakcie pizzy nagle zrobiło się ciemno i walnego ulewnym deszczem, z gradem. Lalo ponad 1h non stop... Ledwo zdążyłem przynieść ciuchy z moto do knajpy. Jednak góry to góry, pogoda zmienia się błyskawicznie.
Przeciwdeszczówki zostały w hotelu... Przeczekaliśmy ulewę, a potem jeszcze trochę aż podeschło. I pojechaliśmy pod wodospad Slapnica. Prawie 600 stopni meczy, ale widok wynagradza wszystko! Oprócz nas była tylko rodzina z dziećmi z Oleśnicy :) świat jest mały... Mniejsza cześć wodospadu ma 25m, wyższa ok 75m! A w ulewnym deszczu całość może mieć nawet 600m. Woda jest z Czarnego jeziora krasowego i płynie tunelem! Az nie chciało się stamtąd odchodzić...
Bled nas kompletnie rozczarował. Jezioro jest mocno skomercjalizowane. Na deptaku mnóstwo latającego robactwa. Zrobiliśmy zakupy w markecie, zjedliśmy romantyczna kolacje (przeganiając co chwile natrętne kaczki i łabędzia). Toitoje zamknięte, publiczna toaleta tez... Podobno z Cafe Belveder jest niezły widok, ale było za późno i odpuściliśmy.
Po czym zatankowaliśmy i wróciliśmy do hotelu.
|
mar33cki - 2022-07-05 15:12:54 |
Apropo Słowenii - wszędzie bez problemu płaciliśmy karta i rozmawialiśmy po angielsku, ot taka normalność w odróżnieniu do Austrii :D
|
mar33cki - 2022-07-06 12:29:34 |
[DZIEŃ 4-6] Chorwacja Plan na dziś - szybki przejazd do Chorwacji - trasa. Do Postojnej autostrada, potem trochę krajówki, zakrętów i znowu autostrada. Objazd drogi 6 przez Knezak prowadzi fajną krętą drogą. Niestety mocno obciążoną. Po drodze trochę remontów i wahadeł. Na granicy luz - jechać...
Z Jadranowa wyjechaliśmy szybciej niż wjechaliśmy. Totalnie nam się nie podobało. Gęsta zabudowa i masa betonu nas zniechęciła. Kolejny przystanek Dramalj bar nad morzem. Zimne piwko 0%, odpoczynek. Rozeznanie z lokalsami o lokum na 3 noce. Podoba nam się, zostajemy.
Przez godzinę bezskutecznie szukamy apartamentu, w samo południe... żar leje się z nieba i smaży od ulicy... Albo im się nie opłaca na 3 noce, albo stawka kosmiczna, albo nikogo nie ma, bo przecież jest przed sezonem, no i sjesta...
Zrezygnowani klepiemy na bookingu. Po czym przez pol godziny szukamy adresu, bo google pokazuje coś zupełnie innego... Poprawiłem w google, wiec kolejni będą mieli łatwiej - wiem, złośliwy jestem :D Choć może to było celowe, bo mapa pokazywała 1 linie przy morzu...
W końcu udało się, znaleźliśmy, upoceni i ugotowani... Właścicielka zdziwiona - rezerwacja? to od jutra? Od dziś? No dobra, chodźcie... Dwa razy nie musiała mówić :D spod prysznica nie wychodziliśmy dłuższy czas... Później dopiero doszły maile z bookinga - musimy się stawić w lokalnym biurze Informacji Turystycznej i opłacić wpisowe 5e od osoby ;) Pojechaliśmy tam wieczorem na zdrapkę - w krótkich spodenkach i t-shirtach. Panie początkowo były na nas wściekle, ale po wyjaśnieniu sytuacja się uspokoiła.
Kolejne 2 dni spędziliśmy na plaży... W zatoce jest niepozorna świetna lokalna knajpa. Kelnerzy mówią po angielsku! W tej chwili w menu tylko kalmary i pizza. Ryby będą później od polowy lipca. Za to kucharz pierwsza klasa - jedzenie tak smaczne i ładnie podane jak rzadko w Chorwacji.
|
mar33cki - 2022-07-06 14:28:01 |
[DZIEŃ 7] Powrót Dzis na spokojnie, sniadanie, spacer, msza, obiad - trasa. Wyjechalismy ok 14. Upal... Niby do domu niedaleko. Ale kolo Brna mamy dosc. Za Olomuncem szukamy jeziora, zeby sie schlodzic, odpoczac i cos zjeść.
Znaleźliśmy jeziorko kolo Mohelnice - Sport Relax Bagr. Taki czeski standard - restauracja spoko, ale dojście do wody przez krzaczory. Trzeba sobie wydeptać ścieżkę w pokrzywach, albo znaleźć istniejąca. Niektórzy leza na golasa, a tuz obok inni w strojach z dziećmi czy psami. Czeski chaos ;) Najważniejsze, ze woda zimna i w miarę czysta :D
Najedzeni i nawodnieni czeskim 0% piwkiem jedziemy dalej dopiero ok 19. Pod ostre słonce, ze świrująca nawi od googla, która kilka razy spycha mnie na boczne drogi w Czechach. Szlag mnie trafia.
Tuz przed Kłodzkiem robi się zimno. Szybki postój pod makiem. Dokładam Magdzie membranę i cieple rękawice. Ja dopinam kołnierz do kurtki i śmigamy dalej. Ruch na DK8 jest zaskakująco niewielki.
Do domu docieramy ok 23.
Z dziś nie mam żadnych zdjęć...
|
mar33cki - 2022-07-06 14:45:16 |
Podsumowanie Pykło ok 2500km, spaliliśmy ok 160l paliwa, średnio ok 6.4 l/100km. Dolałem ok 0,6l oleju. Całkiem nieźle jak na obładowanego litra i prędkości autostradowe ok 160...
Przejechaliśmy: Polskę, Czechy, Słowację, Austrię, Słowenię i Chorwację.
Jazda w upale to max 1-1.5h ciągiem, 2h to już hardcore, bo łatwo się odwodnić i nogi oraz dupa bolą ;)
Spakowanie strojów kąpielowych i szybkich ręczników na samym wierzchu było świetnym pomysłem! Tak samo jak zapięcie Abus Combiflex, którym spinałem kaski i kurtki do moto na postoju. Mam wersje 85cm i teraz kupiłbym dłuższą ;) Google Maps wymaga planowania konkretnej trasy z przystankami, inaczej co chwile zmienia trasę, a w rękawiczkach nie zawsze moglem ja odrzucić, albo nie zauważyłem i zmieniła automatycznie.
Dzięki radzie Rafiego noclegi planowaliśmy w trasie. Wyjątkiem by Słowenia, gdzie mieliśmy rezerwacje wcześniej na 2 noce.
Zona chciała mnie wykończyć za jazdę w tym upale... Ja tez miałem go dość...
Powaznie sie zastanawiam nad zmiana moto na bardziej turystyczne :D Moze Z1000SX, albo od razu GTR 1400 czy BMW K1300 GT. Zobaczymy ;)
|
rafi068 - 2022-07-08 23:16:17 |
Świetna wyprawa w tych trudnych czasach 🙂 gratulacje, i mam nadzieję, że na tym wyjeździe się nie skończy. Moim zdaniem celuj w GTR. Nie wiem co lepsze upał czy siarczysty deszcz... Liczy się że sprzęt i Wy daliscie radę. Wspomnienia trzeba kolekcjonować 😉
|
mar33cki - 2022-07-18 15:39:33 |
masz zupełną racje! W deszczu byłoby chyba jeszcze trudniej...
|