Ja miałem komara.
Ale w międzyczasie pojeździłem jeszcze na JAWA50, OGAR, OSA, WSK125.
Na kursie CBF125, CB500F i Gladius.
Na egzaminie Gladius.
Teraz: Zephyr 550.
Offline
Ale to już było....i nie wróci więcej....Admin. Porządek w tematach proszę. 5eba śpisz? http://www.zephyr.pun.pl/viewtopic.php?id=842
Offline
Jeździłbym.
Ale musi mieć gaźnik i puste wydechy i nie być wrzodem. Najchętniej takim jak w Harley Davidson & Marlboro Men. Cy cuś.
Offline
Harleye to złom. Który kupuje cały świat tylko dla tego że ktoś dał w łapę kongresmenom w czasie wojny by te szmelce wysyłać na front.
A w stanach było wiele marek o niebo lepszych od H-D np. Indian https://pl.pinterest.com/pin/474848354433414935/
Offline
Ale takiego Fat Boya jako drugie moto w garażu bym chętnie przytulił
Offline
A ja takiego Indiana ehh
Offline
Harley praktycznie do dziś nie zmienił nic w konstrukcji silników... Ostatnie 2 lata jednak to znaczny krok do przodu - dzięki projektowi Rushmore.
Ja bym sobie takiego na pewno nie kupił, ale pojeździć to bardzo chętnie (na szczęście mam do dyspozycji )
Jedno trzeba przyznać, że japońcom do dziś nie udało się stworzyć tak ładnych i pięknie (nierówno) brzmiących chopperów/cruiserów
Offline
...jak i krok w tył przez przeniesienie części produkcji do Indii i obniżenie przez to jakości (już nie wspominam o legendzie, która się jakoby kupuje, motocykl dostając gratis - kupując takiego "HD z Indii" w zasadzie płaci się za nic, bo amerykańska legenda po drodze się ulatnia).
Offline
Teraz większość fabryk ulokowana po Indiach/Chinach/Tajlandii... Japońce tak samo robią, że przenoszą fabryki...
a propos płacenia, to i tak ceny H-D sporo spadły... trzeba też przyznać, że mają najlepszy marketing w PL jeśli chodzi o motocykle... jako jedyni robią kilka razy w roku drzwi otwarte, gdzie ZA DARMO można potestować sprzęty... kiedyś była jeszcze Karawana Suzuki, ale zrezygnowali... wszędzie indziej każą sobie płacić...
Offline
PalaszD napisał:
Teraz większość fabryk ulokowana po Indiach/Chinach/Tajlandii... Japońce tak samo robią, że przenoszą fabryki...
a propos płacenia, to i tak ceny H-D sporo spadły... trzeba też przyznać, że mają najlepszy marketing w PL jeśli chodzi o motocykle... jako jedyni robią kilka razy w roku drzwi otwarte, gdzie ZA DARMO można potestować sprzęty... kiedyś była jeszcze Karawana Suzuki, ale zrezygnowali... wszędzie indziej każą sobie płacić...
Tylko że oni nigdy nie twierdzili, że sprzedają legendę
Offline
haha nooo to się zupełnie zgadza
ale swoją drogą jest już kilka "samozwańczych" legend wśród japońców
w Kawasaki jest to niewątpliwie model Z1
Offline
Podzielę się swoimi odczuciami i doświadczeniami w kwestii Harleya.
Staram się podejść do tej marki nie jak do legendy ameryki, tylko do samego motocykla,
zostawić z boku całą tą otoczkę klubów motocyklowych bardziej lub mniej groźnych,
kamizelek jeansowych i skórzanych, z rękawami czy bez i całej tej nieważnej dla mnie
marmolady inności i grupowego indywidualizmu.
Jak ktoś lubi, to niech sobie tak ma. Wolno mu i już.
Jeździłem na dwóch Harleyach
- 750 Streetster - taki sobie motorek, nic wyjątkowego z wyglądu i z jazdy też,
taki ogólnie narowisty, brzydka owiewka, brzydki tłumik, no i to pochodzenie hinduskie
też nie zachęca - nic specjalnego za 32 tysiące - uważam, że szkoda kasy na motocykl bez charakteru.
- Sportster 883 IRON - no, to coś zupełnie innego, z wyglądu jak dla mnie najładniejszy sportster,
(no może jeszcze Fourty Eight ), nawet z fabrycznymi tłumikami wygląda i "gada" super.
Siedzi się wygodnie, nawet super wygodnie, pewnie to kwestia wzrostu i postury,
ale na moje 178cm i 85kg pasuje idealnie.
Z takim środkiem ciężkości jazda to bajka, zakręty bierze mięciutko i pewnie, płynie,
wstyd przyznać, a może nie wstyd, ale na spryciaku taki komfort jest nieosiągalny.
Przyspieszenie bardzo przyjemne i cały czas kontrolowane - komfort.
W sumie to czego bym nie dotknął - to mi odpowiada.
I wiem, że "jedyny prawdziwy harley to tylko z gaźnikiem" i że "sportster to żaden Harley",
że "tylko Fat Boy albo Road King, no może jeszcze Dyna" itp, itd... ludzie, no co wy,
Harley to Harley, ma być prosty, niezawodny, wygodny, ma jeździć i dawać frajdę, wszelkie ideologie - w chmury.
Mentalnie podjąłem już decyzję, że następnym motocyklem będzie Harley Davidson Sportster,
może XL883 Low, może Iron, to zależy od ceny ostatecznej, ale na pewno będzie, tylko kwestia czasu.
Znalazłem w nim odzwierciedlenie moich wyobrażeń o motocyklu dla mnie, tak kiedyś pomyślałem o spryciaku,
teraz "miłość" dojrzała i pora już na związek "na poważnie", na dobre i złe i póki ...brak sił i chęci nas nie rozdzieli.
Trochę mi zejdzie zanim dojdzie do zakupu, może 2, może 4 lata, ale warto.
A póki co, spryciak po taakim remoncie czeka w garażu na cieplejsze wreszcie dni :D
Offline
Fajnie to opisałeś
Ja z reguły latam większymi pojemnościami, raz miałem okazję testować właśnie sportstera na drzwiach otwartych i motocykl strasznie trząsł, poza tym coś się stało z tylnim zaciskiem i strasznie piszczał... ale to była nówka sztuka na testy i może dlatego...
Electra Super Glide też fajna maszyna, ale raczej dla emeryta - zero dynamiki, krótkie biegi... fajny, jak trzeba się porządnie spakować albo posłuchać głośno muzyki
V-Rod - świetny pod każdym względem, ale usytuowanie podnóżków wysuniętych do przodu przy prędkościach powyżej 180 chce nam rozłożyć nogi jak 18to latka...
silniki 103 są super - mocne, dynamiczne, już tak mocno nie trzęsą... super sprawa
Ja ogólnie daję H-D dużego plusa
Offline
Siedem napisał:
, że "jedyny prawdziwy harley to tylko z gaźnikiem"
Harley to Harley, ma być prosty, niezawodny, wygodny, ma jeździć i dawać frajdę,
Nie przekonasz mnie, że ciecz/srysk/podwójny wałek wyrównoważający to prostota i niezawodność....
Offline