Masz 25lat, mocne moto pod dupskiem - jesteś młodym bogiem, przez gąszcz uliczny przelatujesz jak szerszeń, samochody ruszają się jak muchy w smole...
Stoisz na dwupasmówce na światłach, pole position oczywiście. A mogłeś zdążyć, ale spóźniłeś się z redukcją, żeby przeskoczyć na poprzednim cyklu. Niefart, zdarza się najlepszym. Obok dojeżdża jakiś koleś na moto. Staje z twojej lewej strony. Porozumiewawcze spojrzenie i czekasz na zielone... Wreszczie jest, ogień, ogień, jeszcze tylko śmignąć kolesia z lewej, tego na moto. Leszcz jakiś ledwo ruszył i odpuszcza! Ogień, ogień, ogień! Ale ten obrotomierz zapier...la! W tym momencie ten drugi już wie... Młody nie ma szans na obronę, na manewr. W głowie rozlega się głośne WARIAT, normalnie WARIAT! Ułamki sekundy później ścigant się zorientował. Ale było już za późno.... Ostra wbitka w bok, tuż za tylnym kołem! Lot nad samochodem i twarde lądowanie na asfalt.. Na plecy.
W tym momencie mogłem tylko patrzeć. Awaryjne machanie ręką, żeby zdobyć zainteresowanie nadjeżdżających samochodów. Moto w poprzek prawego pasa. Biegiem do młodego.
Szyba mu odleciała. Jeszcze oddycha, urywanie. Oczy szkliste, nieprzytomne. Nie ma z nim kontaktu. Leży bez ruchu. Są inni, ktoś dzwoni na służby, następny sprawdza tętno. Znikąd pojawia się ratownik medyczny - stał w kolejce do zawracania. Starszy pan z samochodu wysiada przerażony - nic mu się nie stało.
Za moment pojawia się Policja i blokuje drogę tuż przed moim moto - mieli 50m z komisariatu. Młodego reanimują.
Przyjeżdża karetka i przejmuje poszkodowanego. Tam na ulicy, walczą o jego życie tam gdzie upadł.
Była godzina 8 rano. Chłopaka reanimowali jeszcze chyba z godzinę. Zmarł. Później ratownikami powiedział, że miał uszkodzony kręgosłup. W tzw. międzyczasie przez korek gigant przebiła się jego dziewczyna - wyjechała za nim samochodem i podążała tą samą drogą. Złożyłem zeznania chyba z 10x, byłem na komisariacie. Po powrocie rozmawiałem z Prokurator.
O 10.30 byłem wolny, mogłem jechać, ale nie miałem na to najmniejszej ochoty. Pojechałem zatankować i spokojnie, okrężną drogą S8 pojechałem do pracy.
Dlaczego o tym piszę? Bo każdy z nas może tak skończyć. Chwila nieuwagi młodego boga kosztowała go życie! A może była to chwila zapomnienia? Nie wiem. Wiem, że miał 25 lat, nie miał prawa jazdy, a z papierami moto (ZX9R) podobno było coś nie w porządku. Kupiony na początku sezonu.
Kierowcy samochodu nie mogę zarzuć nieprawidłowego manewru - miał pustą drogę, miał prawo wjechać. Był już prawie cały na prawym pasie. Dało mi do myślenia, że nie widział 4 świateł - 2x w Kawie i 2x w FZS. Ale widocznie staliśmy jeszcze wtedy na swiatłach.
tendencyjny nie do końca prawdziwy artyku, ale zdjęcia i konsekwencje prawdziweł: Tragiczny wypadek pod Wrocławiem. Nie żyje motocyklista
Offline
Użytkownik
Straszne to, pozwala przewartościować swoje myślenie. Bardzo lekkomyślne. Z drugiej strony dobrze że nie zabrał kogoś ze sobą na tamtą stronę...
Offline
Offline
Marku wspolczuje Ci takiego doswiadczenia. Temu chlopakowi zabraklo szczesci i czasu byvsie nauczyc jezdzic. Byl w takich glupim wieku gdzie sie wlasnie wydaje ze jest sie panem swiata a wszyscy dookola sa glupi. Nie bedzie mial okazji zmadrzec. Szkoda rodziny i najblizszych ale podejrzewam ze Typ nie pierwszy raz tak odpierdalal a oni nic tym nie zrobili. Tak, dobry tytul, ku przestrodze...
Offline
No masakra dodam od siebie, ze to było moto mojego kumpla,ktore sprzedał 2 lata temu. Wlasnie w okolice Oleśnicy...
Offline
Dobrze, że zrobiłem prawo jazdy jak już byłem te 25+. Co prawda i tak miałem wtedy niepoukładane w głowie (dalej mam), ale już w mniejszym stopniu. Szkoda chłopaka.
Offline
na moją prośbę wyjątkowo Motogen opublikował ten wpis: ZEZNANIE ŚWIADKA, CZYLI MOTOCYKLOWY WYPADEK WIDZIANY Z BLISKA [LIST CZYTELNIKA]
Z tego co usłyszałem wczoraj to chłopak miał jeszcze 800m do pracy (Jaguar), więc zakładam że znał tą drogę i wiedział, że to skrzyżowanie jest newralgicznie niebezpieczne.
Offline
Szkoda chłopaka. Miał całe życie przed sobą i tysiące marzeń do spełnienia. Nie mnie oceniać jego zachowanie i czy zawsze tak jeździł - tłumaczyć z tego będzie się przed św. Piotrem.
Marku doskonały temat na forum no i sam tekst. Daje do myślenia.
Offline