przede wszystkim zaczne, ze motor mam od jakies 3 miesiecy.
gazniki ponoc byly synchronizowane, ale reki nie dam uciac.
co do swiec to tez ponoc byly wymieniane razem z kablami. szczerze powiedziawszy nie wykrecalem wiec przy okazji sprawdze.
filtr powietrza przedmuchiwalem i umylem.
na gogle znalazlem (chyba jakies forum zr7), ze ktos mial podobny objaw. inni wypowiadali sie, ze wersje na zachodzie mialy silniki dlawione, z ograniczeniami czy jak tam jeszcze to nazwac. w kazdym razie ponoc byly jakies ograniczenia co do osiagania maksymalnych osiagow. ale na czym to polega - cos w gaznikach zeby wiecej paliwa nie dostawaly czy cos innego?

nie wiem jak wczesniej bo nie wchodzilem na takie obroty. jak pisalem wyzej jezdze nim i w ogole od kilku miesiecy - to moje pierwsze moto. znajomy mowil, ze zazwyczaj cos w gaznikach jest zeby za wysoko sie nie wkrecalo, ze cos trzeba wykrecic, wyciagnac "ten ogranicznik" i wkrecic spowrotem. tylko nie pamietam o czym on mowil, zreszta jesli chodzi o motory to dopiero raczkuje, zwlaszcza w mechanice wiec moze ktos wie o czym mowa? moze ktos mial z czyms takim do czynienia?

poprzedni kupil go okazyjnie, ale to nie bylo to czego szukal i dosc szybko go sprzedal. kolos kolo 40 i nie wygladal na takiego co lubi jezdzic na czerwonym polu, zreszta takiej wersji sie trzymal. moj znajomy pracuje w jednej firmie z tym gosciem - przesiadl sie na transalpa wiec jest tak jak i mi mowil, ze woli turystyki. wiec mysle, ze mogl nawet nie wiedziec, ze takie cos jest bo sam mowil, ze na wiecej niz 6000 nie odkrecal.

nie rozkrecilem jeszcze, ale zastanawia mnie czy nie moze byc cos innego - zabrudzone gazniki albo zle wyregulowane? dzisiaj zgasl mi i tylko na ssaniu chodzil. przelaczylem na rezerwe (przejechane ok 200 km od tankowania), ale bez ssania nie da rady. zatankowalem do pelna i to samo - bez ssania gasnie. i to na ssaniu przy ~1300 obrotow gdzie wczesniej przy tym samym polozeniu to na 4000 - 5000 sie krecil. pozniej gdzies jakby "sie naprawilo". ale na 5 biegu nie chce sie wkrecac powyzej 5000, cos jakby chcial, ale nie mogl. na nizszych biegach to tak do 7500, ale w nizszym zakresie wyczuwalne wachania mocy. synchornizacja, czyszczenie czy jeszcze inny badziew? zastanawialem sie, czy jakis paproch sie  gdzies nie dostal i cos orzytyka.

te silniki wymagają czestej i pracochłonnej regulacji zaworów ,po tym zabiegu trzeba wyregulować gaźniki , chyba wypadło na Ciebie ,zrób to raz i porządnie ,czyli regulacja zaworów,czyszczenie i synchro gaźników i będziesz miał spokój

na krótką metę może pomóc. ale nie zastąpi regulacji gaziorów

mam pytanie - po odkreceniu srub (4 szt.) i zdjeciu pokrywy wlotu powietrza do tej wlasnie gornej czesci jest przykrecony jedna srubka taki "szkielet" bialy - widoczny tez zaraz przy wlocie powietrza do airboxa. macie to czyms oblozone czy nie? ja wczesniej myslalem, ze to jest wlasnie filtr powietrza. u mnie bylo dookola jakims "materialem" owiniete, ale na wprost byl przelot. a ze nie wiedzialem wczesniej, ze filtr powietrza jest nizej, a nie umialem znalezc filtra, o ktorym myslalem ze mam wycialem z gabki i nalozylem na ten szkielet. jak sie okazalo po sciagnieciu jej to wlasnie ta gabka dusila moj silnik. teraz rwie do przodu, ze az mnie zwiewa z fotela
wiec czym macie to owiniete i czy w ogole czym kolwiek jest to owiniete.

jak ktos nie wie o co mi chodzi to ponizej jest link -chodzi o to biale
http://www.google.pl/imgres?q=airbox+zr … 1,s:0,i:90