Z przymróżeniem oka przeczytałem że motocykliści dzielą się na tych którzy "leżeli" i na tych, którzy będą "leżeć". teraz zaliczam się do pierwszej grupy i mam nadzieję że tego nie powtórzę.
W piątek wybrałem się na przejażdżkę. Nie będę się rozpisywać gdzie i po co bo to bardzo długa historia....
Wracając do domu wąską i nieznaną drogą, aczkolwiek asfalt był w porządku, djeżdzam do łuku w prawo. Zacząłem hamować, ale zmęczenie, rozbiegane we wszystkie strony myśli spowodowały że źle oceniłem ostrość zakrętu i siłę mojego hamowania (może wogóle nie było? Nie pamiętam) przeleciałem zakręt i wpadłem do rowu. z przebiegu tego momentu pamiętam obrazek ziemi, później gwiazd i moto leżącego obok mnie. wstałem sprawdziłem czy stoję i szystkimi kończynami potrafię ruszać. Zgasiłem moto. postawiłem go. całe szczęście odpalił. Inaczej nie wypchnąłbym go stamtąd za cholerę. zdjąłem kask i rękawice Wyjechałem, sprawdziłem stan motocykla. Kiera patrzy w lewą stronę. Tylni lewy kierunek urwany. Przedni też wyleciał, ale włożyłem je i odziwo się jakoś trzymają. Prawy kielich od zegara jeszcze bardziej porysowany, bo już kiedyś niewątpliwie też miał przygodę. Jedno mocowanie prawego błotnika urwane. Zbiornik porysowany. Chyba zgięty pałąk od lusterka bo do końca nie potrafię ocenić. (od powrotu do domu stoi przykryty i nie zaglądałem do niego, umówiłem się z mechanikiem na oględziny kierownicy). Z miejsca wypadku dotarłem do stacji paliwowej gdzie odkręciłem błotnik i utwierdziłem się w przekonaniu że dojadę do domu. Kombinezon upaprany w ziemi. Kask ma zdarty lakier w promieniu kilku centymetrów, szybka w połowie jest porysowana. ja mam tylko lekko zdartą skórę na boku kolana. Bolą mnie też ramiona, ale to od tego że zrobiłem około 200 km trochę szybciej.
Idę na obiad.
Offline
joł... no najważniejsze, że jesteś cały.
Wskazówka na przyszłość - jak sprzęt leży jak najszybciej gasić, żeby panewki się nie pozacierały (oczywiście jak mocna kraksa to najpierw siebie sprawdzamy)
No i jak postawimy moto, to trzeba chwilkę odczekać, aż płyny w silniku wyrównają się i dopiero później próbować palić sprzęta - oczywiście jeśli nie cieknie gdzieś paliwo, lub olej...
Kiere wymieniaj na nową - to koszt kilkudziesięciu PLN, więc nie ma tragedii...
kraksa miała miejsce daleko od domu?
Dobrze, że się skończyło tak, a nie gorzej. Masz już pierwsze koty za płoty jak to mówią i teraz będziesz bogatszy w doświadczenie...
Przy chęci i czasie wrzuć fotę sprzęta dla przestrogi.
Pozdrawiam
Offline
Dokładnie chłopie najważniejsze żeś ty w jednym kawałku.
Moto zawsze poskładasz do kupy a że dusza po upadku chora ....czas zabliźnia złe wspomnienia
uszy do góry
Ostatnio edytowany przez skaryf (2012-07-29 21:23:30)
Offline
witaj w klubie,taka gleba potrzebna jest każdemu ,najlepiej jak nic sie nie dzieje motocyklowi i oczywiście motocykliście,lub straty sa nie wielkie,pewnie że szkoda ale mogło sie skończyc duzo gorzej ,tak czy siak kolejna lekcja , pozdrawiam
Offline
Wojt ma stuprocentową rację ja tez taką glebę zaliczyłem i dała wiele do myślenia.... polecam też pooglądać filmiki na YouTube....tez pobudzają wyobraźnię wstaw fote sprzęta
Offline
Pamiętam swój pierwszy raz Po 10 latach na 2 kołach nie mówię o jakichś drobnych "parkingówkach" czy innych pierdołąch, tylko o glebie przez duże "G". Najważniejsze to nie odpuszczać. jak spadniesz z konia to trzeba na niego wejść ASAP
Offline
no tragedii nie ma...lakier spolerujesz, błotnik musisz posklejać i pomalować. Najważniejsze, że ciuszki całe...kask zrób małą wyprawkę i śladu nie będzie
jak chcesz to mam taką naklejkę chromowaną, jak umiejętnie nakleisz to nie będzie tego śladu na kubku zegarów...
mam ostatnią więc mogę Ci wysłać jak chcesz - wezmę na zlot, lub jak chcesz szybciej to daj adres na PW
Offline
może uda mi się na zlot dotrzeć.... zauważyliscie (spróbuje wytłumaczyć), jak jest ogranicznik żeby kierownica nie biła o zbiornik paliwa z lewej strony wkrecona jest srubka. Z prawej strony nie ma sróbki i kierownica nie dotyka z biornika z lewej., Z lewej strony ta srubka sie rozwaliła i kiera dotyka zbiornika z prawej strony. Wy tez macie jakieś srubki wkrecone w ogranicznik?
Offline