raczej żadne "cud preparaty" tu nie pomogą, ale jest taka nakładka coś a'la wycieraczka nakładana na palec (rękawicę) to chyba będzie najpewniejsze i najlepiej zbierze nagromadzoną wodę...

Ja rok temu jechałem nad morze - nocą  o 22 we mgle - nic nie było widać...
kask otwarty, prędkość mniejsza i tylko patrzyłem na białe linie i wzdłuż nich jechałem... makabra jakaś - nigdy więcej...

a propos jesieni - warto zwrócić uwagę na spadające liście - są bardzo śliskie - ponadto rolnicy obrabiający pola wwożą na asfalt masy błota... no i temperatura asfaltu niższa, więc i przyczepność opon mniejsza... jeździć można, ale trzeba bardziej uważać...

czytałem na inszych forach o skuteczności 'niewidzialnej wycieraczki', więc może spróbuję no i chyba zdejmę szybkę z przodu to będę miał większy przewiew na kask, bo teraz samooczyszczanie to powyżej 120, a we mgle max 70 jechałem... no i szybka kasku przeważnie uchylona, ale szkoda zatoki przeziębić...

Przetestuj jeszcze frotke na reku.Jak tenisisci.

do wytarcia szyby przydaje się skóra na rękawicy , zawsze pod ręką i zawsze skuteczna

Zacząłem się skłaniać do ponownego założenia szyby - wieje jak cholera powyżej 120km/h, a ja do cierpliwych na autostradzie nie należę...

Las zielony, motor zielony, czysta ekologia.
Znowu bedzie pretekst by pojechac na myjkę.

Chyba przestane logować się na forum jak widzę te zdjęcia to aż żal że nie mogę też sobie pojeździć już nie mogę się doczekać aż coś kupie:) codziennie przeglądam oferty. za niedługo ruszam do jakiejś kancelarii co by jakieś ładne odszkodowanie wyciągnęła, więc może do wiosny zdążę coś kupić i ładnie wyszykować

offroad konkret rzeczywiscie, moze warto lancuchy na opony pod siodlem wozic