Jak w temacie, znacie jakieś sprawdzone sposoby bez użycia specjalistycznych stojaków, podnośników (posiadam tylko jeden podnośnik motocyklowy centralny: http://www.setop.pl/motocykl-podnosniki … y-atv.html), w wersji dla jednej osoby:D.
Ile może ważyć serducho 550?
Offline
Jeszcze tego nie robiłem bo zaplanowałem tę czynność na tę zimę. Wydaje mi się jednak że najłatwiej będzie zdjęć wszystkie zbędne rzeczy (zbiornik, siedzenie, osłony boczne - wszystko co może się uszkodzić) plus cały osprzęt silnika, położyć moto na bok podpierając go w kilku miejscach, odkręcić mocowanie silnika i podnieść ramę z kołami pozostawiając silnik na glebie. Może niech wypowiedzą się też ludzie którzy to przerabiali bo sam jestem ciekawy jaka technika byłaby najskuteczniejsza
Offline
W serwisówce Haynesa jest to ładnie opisane. Nawet mieli patent jak podeprzeć silnik. Trzeba z deseczek zbić podstawkę. Są podane wymiary
Polecam lekturkę. 550 jest tam opisana prawie w całości.
Offline
piodabro napisał:
W serwisówce Haynesa jest to ładnie opisane. Nawet mieli patent jak podeprzeć silnik. Trzeba z deseczek zbić podstawkę. Są podane wymiary
Polecam lekturkę. 550 jest tam opisana prawie w całości.
Faktycznie widziałem opis w serwisówce. Są tam wskazówki, które śruby odkręcić i tak jak pisałeś wzór podstawki pod silnik. Jednak nadal nie rozwiązuje to problemu w jaki sposób bez specjalistycznych narzędzi (chodzi o wyjęcie, nie odkręcenie od ramy) i przez jednego ludka "wyzwolić" silnik. Można oczywiście położyć moto na boku. Kurcze, ale jak później wsadzić pomalowany, odnowiony silnik do polakierowanej ramy bez strat Może jakaś pozbijana platforma pod silnik z boku i wsunięcie w ramę ...
Offline
Myślę, że warto by było załatwić sobie pomoc kolegi jakiegoś.
Ja bym silnik podparł na jakimś lewarku/podnośniku (np trapezowym).
1. Stawiasz moto z tyłu na podstawce(nie wiem jak to profesjonalnie nazwać - taka kołyska z kółkami co za wahacz podnosi)
2. Lewarek pod silnik.
3. Kolega asekuruje, a Ty odkręcasz mocowania.
4. Jak silnik uwolniony, to kolega dalej asekuruje, a Ty obniżasz lewarek.
5. Jak już jest na samym dole, To podkładasz jakieś drewniane bloczki, tak żeby silnik na nich stanął a wyciągasz z pod niego lewarek.
6. Delikatnie opuszczasz moto, żeby stał na kołach.
7. Podnosicie z kolegą przód moto opierając na tylnym kole i odjeżdżacie do tyłu z nad silnika.
8. Silnik zostaje na glebie i wuala.
To jest tylko mój wytwór wyobraźni i pewnie w ten sposób bym kombinował.
W pojedynkę bym się za to nie zabierał.
Oczywiście należy pamiętać przed rozpoczęciem procedury o rozpięciu wszelkich linek, przewodów itd. itp.
Ostatnio edytowany przez piodabro (2014-10-06 17:59:41)
Offline
piodabro napisał:
Myślę, że warto by było załatwić sobie pomoc kolegi jakiegoś.
Ja bym silnik podparł na jakimś lewarku/podnośniku (np trapezowym).
1. Stawiasz moto z tyłu na podstawce(nie wiem jak to profesjonalnie nazwać - taka kołyska z kółkami co za wahacz podnosi)
2. Lewarek pod silnik.
3. Kolega asekuruje, a Ty odkręcasz mocowania.
4. Jak silnik uwolniony, to kolega dalej asekuruje, a Ty obniżasz lewarek.
5. Jak już jest na samym dole, To podkładasz jakieś drewniane bloczki, tak żeby silnik na nich stanął a wyciągasz z pod niego lewarek.
6. Delikatnie opuszczasz moto, żeby stał na kołach.
7. Podnosicie z kolegą przód moto opierając na tylnym kole i odjeżdżacie do tyłu z nad silnika.
8. Silnik zostaje na glebie i wuala.
To jest tylko mój wytwór wyobraźni i pewnie w ten sposób bym kombinował.
W pojedynkę bym się za to nie zabierał.
Oczywiście należy pamiętać przed rozpoczęciem procedury o rozpięciu wszelkich linek, przewodów itd. itp.
Tylko czy silnik przejdzie na szerokość z przodu ramy? Coś wydaje mi się, że nie przejdzie. Muszę to sprawdzić. Jeżeli dałoby radę to jesteśmy w domu Dzięki za pomysł
Offline