Mała popularność DL 1000 spowodowana jest przez DL 650.
Wielkość taka sama, moc wystarczająca, cena dużo niższa
a spalanie w granicach 4,5l zamiast 7l
Offline
PalaszD napisał:
Hehe Marek po co kiere puszczałeś?? może kolo ma krzywą felgę, albo łożysko główki ramy strzelone...
Naked to jest naked
jak to poco? żeby plecy rozprostować pod koniec 3km prostej startowej czasem mnie ciągnie, żeby móc się schować za owiewką, choć teraz już mniej
Offline
Nie no jak trzeba szybko dojechać z odległego pkt A do pkt B to faktycznie wygodniej i szybciej będzie na plastiku
chociaż są desperaci co np na B-Kingu jadą 299km/h więc dla chcącego nic trudnego
Offline
Daras napisał:
Mała popularność DL 1000 spowodowana jest przez DL 650.
Wielkość taka sama, moc wystarczająca, cena dużo niższa
a spalanie w granicach 4,5l zamiast 7l
w Polsce owszem.
dodam jeszcze, ze podobno 650 nie radzi sobie zbytnio z obciazeniem.
Offline
5eba napisał:
Daras napisał:
Mała popularność DL 1000 spowodowana jest przez DL 650.
Wielkość taka sama, moc wystarczająca, cena dużo niższa
a spalanie w granicach 4,5l zamiast 7lw Polsce owszem.
dodam jeszcze, ze podobno 650 nie radzi sobie zbytnio z obciazeniem.
od jakiegoś czasu (od momentu zakupu DL ) zaglądam na forum V-stroma,
a tam są ludzie, którzy na małych DL'ach latają po całej Europie, objuczeni po kres możliwości.
No ale jeden kierownik ma 60 a inny 130 kg. Ten drugi powinien wybrać dużego DL'a
Offline
No właśnie, z własnego doświadczenia wiem, że wiele zależy od wagi kierownika. Sam ważę 66 kg i nigdy nie miałem sytuacji, żeby mi dobił przód czy tył. Mało tego, ostatnio jechałem z plecaczkiem, panna ok. 50 kg i nie było nawet czuć, że jest gorzej - Zefirek ciągnął bardzo dobrze i dalej nie dobijał.
Offline
Enduraki to maszyny stworzone na dłuższe, nierówne trasy... pojadą i po autostradzie i w terenie
Jednak już tak nie przykuwają wzroku przechodniów, bo to bardziej woły robocze - mają wozić zawsze i wszędzie nie mniej są bardziej funkcjonalne i jak się przypadkowo spotka z glebą to nie ma takich strat
A co sądzicie o włoskich Ducati z suchym sprzęgłem?? Słyszał ktoś z Was tą pracę silnika??
Offline
Ducati jak dla mnie miodzio, mają to "coś", podobnie jak Alfy. Mnie ostatnio nachodzi na VFR 800, lubię tym sprzętem jeździć, tylko patrząc na realia będę to musiał odsunąć w czasie.
Offline
Ducaty zawsze mnie kręciły. Dźwięk sprzęgła przypomina mi odgłos czołgu T-34 ale bas V2 wydobywający się z kominów rekompensuje inne niepożądane odgłosy Może to zawodna technologia makaroniarzy żale czuję to samo co Pudelski7 - Ducati mają to coś !!! Swego czasu zachorowałem (i ciągle się nie wyleczyłem) na SportClassic, ale jest tego u nas bardzo mało i ... te ceny
Offline
Pracowałem przez wakacje w Niemczech... Nie wiem ile razy mnie mijał Ducati Multistrada. Ehh... coś pięknego Chociaż cena motocykla jest po prostu CHORA
Pudelski, mądrze prawisz!! Jeżdżę Alfą i nie mam zamiaru jej zmieniać!
Offline
A więc po kolei
1.Harley Davidson - jak dla mnie to jest jednak kwintesencja choppera - cruisera, jeżeli pominiemy często zaporowe ceny to jednak Harleye mają w sobie to coś, miałem okazje przetestować Wide Glide i Sportstera 1200 i jako "pakiet doznań z chilloutowego pokonywania kilometrów" oba motocykle bardzo mnie ujęły.
Zdecydowanie w przyszłości któryś Harry znajdzie miejsce w moim garażu, jako motocykl do spokojnych wycieczek z plecaczkiem
2. Ducati to kolejna marka którą uwielbiam, wielu ludzi mówi "włoski szmelc bo sie sypie" , cóż, jak dbasz tak masz, ja również śmigam Alfą Romeo, robię sporo kilometrów i auto nigdy mnie nie zawiodło, ale dbam o wymiany, używam dobrych części i dobrego oleju (olej wymieniam nawet sporo szybciej niż zaleca producent) i to procentuje. Wracając do Ducati, miałem okazje przejechać się monsterem przerobionym na cafe racera z przelotowymi wydechami i dosłownie miałem gęsią skórkę, ten dźwięk po prostu powala, motocykle z duszą (chętnie przygarnął bym np. takie Ducati Sport Classic 1000) , no i nowe Ducati Scrambler bardzo przypadło mi do gustu (przymierzyłem się w salonie) , jako taki drugi fun bike w sam raz, a i cena nie jest jakaś zabójcza.
Z innej beczki, teraz po sprzedaży Zephyra , żeby sezon mi nie uciekł trochę z przypadku nabyłem Kawasaki ZZR 600 z 1997 r. , moto bardzo przyjemne do szybkiego połykania kilometrów, dość wygodna jak na sport turystyka pozycja, w pierwszy dzień po zakupie zrobiłem prawie 400 km z 1 przerwą i nie było większych problemów ze zmęczeniem.
Przy tak fajnie wyprofilowanych owiewkach prędkości przelotowe w okolicach 160 - 200 km/h nie są problemem ani dla kierownika ani dla moto (byłem mile zaskoczony ze 600 tak żwawo pracowała w tym zakresie i nie sprawiała wrażenia, że jest wysilana), oczywiście jak pisaliście wyżej, trzeba się pilnować bo "odbiór" prędkości jest zupełnie inny 160 km/h to jak lecieć 120 nakedem i łatwo nieświadomie przegiąć, co mi się na początku zdażało
Ogólnie moto bardzo fajne i czuć różnicę mocy w porównaniu do Zephyra 750, po winklach też śmiga się ciekawie jak już się człowiek do pozycji przyzwyczai.
Offline