Poniżej przedstawiam zasady "panujące" wśród motocyklistów, które dotyczą jazdy w grupie.
Jak okazało się na spotkaniu w Piątku mało kto jeździł w grupie - warto zapoznać się z nimi szczególnie jeśli mamy zamiar uczestniczyć w zlocie lub paradach.
Przy pisaniu wspomagałem się obrazkami ze strony http://www.klubmotocyklowy.pl/index.php … 6&Itemid=9
Jazda motocykli w grupie różni się zasadniczo od jazdy indywidualnej. Motocyklista jadący w formacji motocyklowej staje się częścią większego zespołu i podlega innym zasadom. Odpowiada za bezpieczeństwo swoje i kolegów. Nie przestrzeganie zasad jazdy w grupie może zakończyć się tragicznie.
Każdy z motocyklistów ma indywidualne nawyki i może je stosować, kiedy jedzie solo, jeżeli chce jechać w grupie, musi się podporządkować poniższym zasadom.
Podstawową formacją jazdy motocykli w grupie jest jazda "na zakładkę".
Pierwszy motocykl jedzie lewą stroną pasa drogi, drugi w odległości 1 sekundy po prawej stronie tego samego pasa i tak na przemian cala grupa.
W trudnych warunkach (dziurawe drogi, deszcz, itp.) zwiększamy odległości między motocyklami.
Jedziemy jednym pasem drogi a nie jak szarańcza - kilkoma.
Motocykliści mniej doświadczeni jadą na początku Grupy za prowadzącym.
Grupie i jest za nią odpowiedzialny PROWADZĄCY, z angielskiego ROAD CAPITAN Można go poznać po odblaskowej kamizelce.
Grupę zamyka doświadczony, dysponujący szybkim motocyklem ZAMYKAJĄCY, z angielskiego SWEEP CAPTAIN. Można go poznać po odblaskowej kamizelce.
NIEDOPUSZCZALNE JEST:
a. Zmiana miejsca w grupie w czasie jazdy.
b. Hamowanie bez uprzedniego powiadomienia jadących z tyłu motocyklistów.
Jadący koło Siebie spodziewają się, czy są na właściwej pozycji, każda zmiana może spowodować problemy.
Zbyt małe odległości pomiędzy motocyklami zwiększają niebezpieczeństwo.
Podczas wyprzedzania i pokonywania zakrętów, motocykle jadące "na zakładkę" zwiększają odległości do 2 - 3 sekund i przechodzą w szyk pojedynczy.
Zmiany szyku jazdy dyktowane są przez prowadzącego grupę (ROAD CAPTAIN).
Grupa jadąca w szyku pojedynczym nie może być zbyt rozciągnięta, każdy motocyklista, musi obserwować prowadzącego (ROAD CAPTAIN) i wykonywać jego polecenia.
Jeżeli podczas jazdy w grupie nie czujesz się bezpiecznie - grupa jedzie zbyt szybko, daj znać ręką jadącym za tobą motocyklistom, przepuść ich i jedź swoim własnym tempem. Za tobą pozostanie tylko jadący ostatni w grupie - SWEEP CAPTAIN, który również zwolni i zostanie z Tobą do pomocy.
Funkcję SWEEP CAPTAIN przejmuje wówczas ostatni motocyklista w szyku.
Jadący za tobą motocykliści zapełnią opuszczone przez ciebie miejsce w szyku, przesuwając się do przodu. Podobnie postępuj w przypadku, gdy z ważnych przyczyn (senność, potrzeby fizjologiczne itp.) musisz zatrzymać motocykl. Jeżeli SWEEP CAPTAIN uzna za stosowne zatrzymanie całej grupy, musi powiadomić prowadzącego.
STRATEGIA JAZDY:
Podczas jazdy przez tereny wiejskie, zmniejszamy prędkość.
Pamiętaj - ZWIERZĘTA MAJĄ ZAWSZE PIERWSZEŃSTWO.
Zakręty zwłaszcza lokalnych dróg często są pokryte piaskiem lub żwirem, spotkamy tez drogi dziurawe, kiedy są mokre są bardzo śliskie. Nie jeździmy po białym, wszelkie namalowane na jezdni białe pasy i znaki są bardzo śliskie.
Jeżeli jakość drogi jest zła, jedziemy w formacji pojedynczej i zwiększamy odstepy.
W mieście, na skrzyżowaniach dróg ze światłami, przechodzimy w szyk parami, skracamy długość grupy i zmniejszamy znacznie odległości pomiędzy motocyklami. Nie możemy dać się podzielić. Blokujemy skrzyżowanie z lewej i z prawej strony (ronda wystarczy blokować z lewej strony) do chwili, kiedy przejedzie cała kolumna. Blokuje pierwszy i drugi motocykl jadący za prowadzącym.
Motocykle, które blokowały skrzyżowanie dołączają na końcu kolumny, ale przed SWEEP CAPTAIN-em. SWEEP CAPTAIN jedzie zawsze na końcu!!!
Jeżeli nie wszystkim uda się przejechać skrzyżowanie i cześć motocykli zatrzyma się na świetle czerwonym, część grupy, która przejechała skrzyżowanie zdecydowanie zwolni lub zatrzyma się w bezpiecznym miejscu i poczeka na resztę.
W terenie niezabudowanym odległość pomiędzy motocyklami zwiększamy, jednak zawsze jedziemy w zasięgu wzroku.
Kiedy grupa zmienia kierunek jazdy (skręca w inną drogę, ulicę w mieście) a jadący z tyłu motocykliści mogą tego nie zauważyć, obowiązkiem ostatniego motocykla, który nie widzi w lusterkach jadących za nim kolegów jest zatrzymać się na zakręcie i poinformować nadjeżdżających.
W ten sposób nie pogubimy się i zawsze mamy pewność, że na następnym zakręcie ktoś na nas czeka i pokaże drogę.
Nie zostawiamy nigdy nikogo z tyłu.
Ostatnia osoba jest zobowiązana poczekać i pomóc w razie konieczności. Patrz często w lusterka. W razie gdy brakuje osób za Tobą zatrzymaj się przed kolejnym zakrętem by wskazać drogę tym co zostali. Poniższa animacja pokazuje jak działa zasada "łańcuszka".
Efekt Jo-jo powstaje wówczas, kiedy po zatrzymaniu się lub wychodząc z ostrych zakrętów prowadzący przyspiesza zbyt mocno. Odległości pomiędzy motocyklami znacznie się zwiększają. Jadący z tylu muszą znacznie przyśpieszyć, aby wrócić na swoje miejsca w kolumnie. Można zapobiec temu problemowi, jeżeli ROAD CAPTAIN ograniczy przyspieszenie i kontroluje grupę w lusterku.
sygnały informacyjne
Offline
mialem to wstawic od naszego spotkania w Piatku, gdy nasza ekipa sie rozdzielila, ale niestety wczesniej czasu niie bylo...
Offline
pewnie jakbyśmy w niedzielę jechali wedle powyższego to bym się z Matką Ziemią nie witał w tempie przyspieszonym , ale też to chuligański przelot był...
Offline
no przyznam się, że nie zmieniałem za wiele, ale źródło wskazałem
ogólnie zamysł jest taki, żeby jakoś ogarnąć "watahę" bo po ostatnim wypadzie w Piątku więcej czasu poświęciliśmy na "szukanie się" niż trwała cała przejażdżka
W Kielcach było już lepiej
Offline
PalaszD napisał:
Było coś nie tak, czy odwrotnie - było lepiej niż ostatnimi razy?
Prowadzący porzucił grupę. Ale to standard w przypadku tego prowadzącego. MAr33cki na początki trzymał 60 - im bliżej końca trasy tym szybciej jechał
Po prostu podczas jazdy przez przełęcz Kocierską zostawię Was na dole i będę czekał na górze, tak żeby każdy mógł w swoim tempie wjechać.
Offline
Chciałbym usprawiedliwić prowadzącego bo porzucił grupę trochę za moja namową A też do Marka pretensji mieć nie można bo trasa była tak długa że gdybyśmy jechali cała drogę 60 km/h to do ośrodka zajechaibyśmy na 23:00 (i pewnie już beze mnie gdyż padłbym z wycieńczenia gdzieś na 2/3 trasy)
Offline
Jak są dobre winkle to człowiek wyłącza logiczne myślenie, a załącza wykładnia się jestem usprawiedliwony
Rajderka powinna być z prędkością 90-110km/h poza i 60 w zabudowanym - w końcu to nie WSK, że ledwo jadą, tylko porządne japońskie maszyny
przy tak wolnej jeździe zbiera się sadza w tłumikach
Offline
Marek z Mateuszem jako doświadczeni motocykliści chcieli po prostu powykładać sie na winklach, jak była okazja:) Zgodnie z zasadami, mało doświadczony jedzie z przodu.. czyli my Wszystko było ok, bo miałem ich ciągle na oku więc spoko
Co do zlotu w Grodzisku, na 23 lipca rodzina z Anglii ma zabukowane bilety, więc odpadamy naprawde Nawet piątek-sobota nie zdążymy wrócić, żeby wszystko przygotować.
Offline
Jak byśmy całą drogę jechali 60 to byłoby tak jak mówi Jacho, Porzucenie grupy?????, Nie zarejestrowałem tego, no chyba że mowa o awarii 11 i pijesz do tego że został pałasz i Jacho a my zjechaliśmy do stacji.
Przelot powinien być 90-100 zabudowania 50-60. Z tyłu ludzie którzy nie maja oporów żeby na chwile odkręcić i podgonić grupę. Ja nie mam zastrzeżeń.
Offline
Porzucenie grupy to żart. Pretensji też nie mam. Po prostu piszę, co myślę. Różnice w umiejętności jazdy powodowały różnice prędkości na podjazdach. Tam gdzie Pudel hamował, Daniel z córą na 11 jeszcze dawał radę bez hamowania. Po oglądnięciu fantastycznie zakręconej trasy z perspektywy środka kolumny stwierdziłem, że lepszym pomysłem będzie jak każdy będzie mógł przejechać Kocierską we własnym tempie, bez wymuszonego poprzednikiem hamowania. Pisze to też jako spowalniający - trasa w sobotę po raz kolejny uświadomiła mi, że umiejętności jeszcze brakuje, a lekka blokada psychiczna po wypadku mi została. Mimo, że z tym walczę.
Czym innym jest prowadzenie grupy po mniejwięcej płaskim (dla Palasza i Szparaga to już góry), a czym innym jest po górskich winklach.
Podjedziemy pod dolny podjazd pod Kocierską. Ja wyjadę - czekał będę na górze - wam proponuję ruszanie co 2/5 minut tak żeby się nie blokować. Na górze zbiórka, fota i zjazd w ten sam sposób. Potem dalsza trasa normalną kolumną. 100 trasa 60 zabudowany.
Offline
czuję się wywołany do tablicy, więc po kolei:
1. prędkość na terenie zabudowanym 50-60km/h,
2. prędkość poza terenem zabudowanym w okolicy 80km/h,
3. cały czas miałem za sobą przynajmniej Mateusza - na krótkich winklach, gdzie nie było widoczności do tyłu, albo co najmniej 3 motocykle,
4. jak widziałem, że peleton nam się rozciąga to zwalniałem czoło do 60 i czekałem na resztę,
5. faktycznie na 2-3 odcinkach serpentyn mogłem odjechać, ale patrz pkt 3
6. ogólnie mam poczucie, że tempo było powolne i nawet jak próbowałem lekko podnieść przelotową na niezabudowanym do 90km/h to było już za dużo i patrz pkt. 4
zresztą nawet jak czoło jedzie wolno, to na końcu wszyscy odwijają w opór i gonią...
jeszcze odniosę się do sytuacji z awarią 11 - rozmawiałem z Damianem, że odstawię grupę na stację. Tam na tej drodze nie było miejsca na bezpieczny postój dla nas. Kojarzę, że wg navi do stacji mieliśmy raptem kilka km, a w takich miejscach zazwyczaj spokojnie można całą grupę usadzić na dłużej cały czas miałem w pamięci Jachoo i jego mały zbiornik
Ostatnio edytowany przez mar33cki (2016-06-22 09:06:43)
Offline
Marecki jechałem i z przodu i z tyłu, uwazam że tempo było bardzo bezpieczne, odpowiednie = spacerowe. Z tyłu nie trzeba było odwijać.
Offline
jeszcze się odniosę do uwagi Yamy - tej o własnym tempie każdego
Ja przed wycieczką grupową zrobiłem Radków - Kudowa - Radków swoim tempem, niby pojechaliśmy z Mateuszem, ale każdy tak jak mu pasowało. Mogłem się wyżyć, odwijać póki wyobraźnia pozwalała, hamować na ostatnią chwilę, ślizgać na piachu i szyszkach i takie tam... I zrobiłem to specjalnie, z premedytacją, celowo i zamierzenie. Bo wiedziałem, że w grupie nie ma miejsca na realizację osobistych ambicji. Polecam każdemu, zwłaszcza przed wyjazdem grupowym - można potem na spokojnie pooglądać okolicę, widoczki, sąsiadów itp.
Offline