Patrząc jak nalegacie zainteresowałem się tematem i znalazłem parę ciekawych projektów na bazie WSKi
https://www.youtube.com/watch?v=dg07xZaWudI
https://www.youtube.com/watch?v=FbXBAbiS6i8
https://www.youtube.com/watch?v=dHN4GGSt1R0
Ale jednak mimo wszystko zostaję przy oryginale
Offline
JACHOO napisał:
Patrząc jak nalegacie zainteresowałem się tematem i znalazłem parę ciekawych projektów na bazie WSKi
https://www.youtube.com/watch?v=dg07xZaWudI
https://www.youtube.com/watch?v=FbXBAbiS6i8
https://www.youtube.com/watch?v=dHN4GGSt1R0
Ale jednak mimo wszystko zostaję przy oryginale
Daw pierwsze znajome
Offline
Czyli większością głosów zostaje oryginał
Nim zapodam relację z remontu silnika wrzucę ciekawostkę ostatnich dni. Otóż rozbierając moto z pozostałych jeszcze na ramie części odkryłem, że na główce ramy nie ma tabliczki znamionowej, ale ewidentnie tam była bo jeszcze pozostał ślad. Zapytałem ojca co się z nią stało jednocześnie prosząc żeby przeszukał swoje tajne miejsca. I faktycznie ku mojej uciesze tabliczkę odnitował podczas prób własnego remontu i schował w szafie Ale to nie wszystko, przywiózł mi również coś co spotyka się naprawdę rzadko nawet w dużo młodszych motocyklach, a mowa tu o komplecie dokumentów czyli dowód rejestracyjny, kwity z przeprowadzanych badań i ubezpieczeń, książkę gwarancyjną oraz instrukcję obsługi i napraw. I dzięki temu wyprowadziłem się z błędu co do rocznika produkcji WSKi, bo jest to nie jak myślałem 1976 a 1974. Kupiona w maju 1975 w Polmozbycie jak pisałem wcześniej przez wuja.
Offline
Kawał historii.
Offline
Użytkownik
Offline
Wartość motocykla automatycznie wzrosła
Wracajac na chwilke do uszczelnień...
Pudelski7 napisał:
Silikon to badziew, jeśli juz jestem zmuszony używać jakiś uszczelniacz to tylko i wyłącznie Dirco.
Też polecam dirko, ale za moich komarkowych czasów pamiętam, że składałem silniki na śmierdzący, czerwony płyn o nazwie Hermetyk.
Wtedy była to biała buteleczka bez oznaczeń pamiętająca chyba PRL Coś na ten styl: https://www.google.pl/search?q=hermetyk … 19fKzEM%3A
Offline
Jakieś 15-18 lat temu jak bawiłem się motorynkami i innymi komarkami to przy składaniu silnika po remoncie dawało się papierowe uszczelki wysmarowane hermetykiem. Jak na to się złożyło to nie ma bata nie mogło nigdzie się pocić. To chyba pewniejsze było niż dirko, a przy tym gluty nie dostawały się do środka.
Offline
Widać wszyscy mamy te same patenty z dawnych lat Ale takie to były czasy że człowiek musiał kombinować z tym co było dostępne.
Offline
Obiecywałem więc zamieszczam opis remontu silnika. Jako wprowadzenie zaznaczę że silnik do końca był sprawny, niestety tata rozkręcając silnik spuścił olej, odkręcił kapy boczne i co najgorsze odkręcił też świecę pozostawiając go tak do dnia wytargania przeze mnie. Efekt jest taki że silnik był zastany, na gładzi cylindra pojawiła się korozja, to samo na koszu i łańcuszku sprzęgłowym. Po oczyszczeniu całości i zdemontowaniu cylindra oczom mym ukazał się taki ot widok
Zauważyłem że prawa strona karteru i część kapy bocznej są wyłamane. Wuj przyznał się że kiedyś zerwał mu się łańcuch tak nieszczęśliwe że narobił szkód w delikatnym aluminium. Dziurkę z której sączył się olej zakleił jakimś dostępnym wtedy środkiem.
Konstrukcja silnika jest dość prosta wiec i demontaż przebiegał sprawnie. Gdy kartery były już rozpołowione oceniłem stan wewnątrz. Tryby w stanie niemal idealnym, luz na wale korbowym wyczuwalny, dużo nagaru.
Po wywaleniu wszystkich bebechów dorobiłem wyłamane elementy karteru i udałem się do fachowca od spawania alu. Pospawał wszystko pięknie poczym w rękę frez i pilnik i tak oto doprowadziłem karter do należytego stanu.
Potem szybka polerka a dokładniej mówiąc czyszczenie staliwem. Nie chciałem polerować na lustro bo tak fabrycznie nigdy nie było a efekt możecie porównać niżej.
Po dwóch tygodniach odebrałem z regeneracji wał i cylinder po szlifie (niestety kwalifikował się od razu na drugi szlif bo rdza była głębsza) i po oczyszczeniu karterów mogłem przystąpić do montażu. Łożyska SKF, nowy tłok i pierścienie, nowe uszczelniacze i uszczelka robiona własnoręcznie z Gambitu (i tu moja sugestia - nie kupować gotowych zestawów uszczelek bo są gówno warte).
Potem już tylko montaż sprzęgła, oczywiście na nowych tarczach. Łańcuszek sprzęgłowy miałem oryginalny nowy ze starych zapasów, kosz sprzęgłowy oczyściłem i było OK.
Teraz montaż cylindra i głowicy, przyłożenie kapy i dźwigni i sprawdzenie na sucho czy wszystko chodzi tak jak powinno. Z ulgą stwierdzam że jest super. Kapy jeszcze nie dokręcam bo czekam na zmówioną prawą stronę (w silniku W2 docisk sprzęgła był przykręcany do prawej kapy) i jak już dojdzie to sprawdzę jeszcze poprawność działania sprzęgła. Jeśli też będzie OK to skręcam wszystko na gotowo i etap silnika uważam za zamknięty.
Żebyście docenili moje zangarzowanie w ten projekt to powinniście zobaczyć mnie jak w nocy szczoteczkę do zębów i CIFem czyściłem żeberka cylindra i głowicy
Offline
oj Panie odwaliłeś kawał dobrej roboty
mi kiedyś w CZ też spadł łańcuch i połamał kartery...
jak tak dalej pójdzie to do gwiazdki maszyna będzie gotowa
Kasia mogła Ci fotę zrobić podczas czyszczenia szczoteczką do zębów
Offline
JACHOO napisał:
Żebyście docenili moje zangarzowanie w ten projekt to powinniście zobaczyć mnie jak w nocy szczoteczkę do zębów i CIFem czyściłem żeberka cylindra i głowicy
Wisz jak jes...jedno zdjęcie mówi za tysionc sów.
Mobilizujesz mnie do Junaka. Teraz mam go w garażu to i zacznę coś więcej wrzucać.
Ostatnio edytowany przez Yamamoto (2016-10-15 14:02:03)
Offline