Korzystając z wolnego i ładnie zapowiadającego się pogodowo weekendu, postanowiliśmy spędzić go na 2 kołach. Ogólnie w planie mają to byc okolice Libereca w Czechach. Czując przypływ energii i po porannej gimnastyce o 6 rano wyruszamy i kierujemy się na leszno, gdzie pierwsze tankowanie.
Jedziemy dalej i jest problemik... urywa się wiszący juz na włosku uchwyt od nawi Przytrzymał go na szczęście kabel. Obok widzimy Serwis TIR, podjeżdżamy tam i spinam to jakoś na trytytki działa i trzyma się Lecimy na Bolesławiec
Pierwszy przystanek poradzieckie miasto Pstrąże zwane "polską Prypecią" Rozczarowani, bo zostaje sukcesywnie burzone. Zostały tylko gruzy i 2 całe bloki. Poza tym działająca jednostka wojskowa.
Drugi obiecany Oli punkt to zamek Czocha. Spędzamy tam godzinkę na szybkim obejściu. Ogólnie ok. Ładny, monumentalny, ale du*y nie urywa. Może dla zapalonego miłośnika tego typu obiektów...
Lecimy dalej już na Czechy, robi się co raz piękniej i pagórkowato Dojeżdżamy do Libereca miejsca docelowego. Meldujemy się w wynajętym miejscu, godzinka na rozpoznanie terenu. Tesco jest, bankomat jest jest dobrze Roaming w plusie działa i nie pożera żadnych opłat za połączenia ani transmisję danych więc google prowadzi do pierwszego miejsca Pańska Skała.
Robi wrażenie, wygląda jakby wyrosła ot tak po prostu z ziemi w środku miasteczka Spotkaliśmy tam grupę z Polski, ze zlotu GoldWinga Niestety musieliśmy odmówić zaproszenia na zlot, poniewaz kierowaliśmy się do następnego punktu Piekielne Doły
Miejsce moim zdaniem magiczne i zrobiło na nas ogromnie pozytywne wrażenie Niesamowita atmosfera, wszyscy pozytywnie nastawieni Wjeżdzamy do środka i parkujemy przy stoliku Od razu podbiega (chyba właściciel/pracownik) i pyta czy zrobić zdjęcie :)Porozumiewamy się łamanym angieskim i mamy kilka fotek Gdzieś w tle Rammstein, Fotele miękkie jak u babci i 10st, w upał to super miejsce do siedzenia nawet w kurtce Piwo bezalkoholowe z kija i ogólny freestyle, papa śmieje się cały czas Ciągle ktos przyjeżdża, ktoś odjeżdża. Miejsce warte odwiedzenia i poleca każdemu Żałuję, że nie miałem nalepki forumowej. jest miejsce na zostawienie takiej pamiątki. Może następnym razem.
Można tam siedzieć godzinami ale zbliża się wieczór a chcemy jeszcze wjechać na wieże telewizyjną Jested.
Droga na szczyt to same winkle z super nawierzchnią. Teraz widać jak bardzo brakuje umiejętności...
Wahamy się czy tu aby można wjechać na sam szczyt, jest szlaban i czerwone światło... stajemy na pochyłym odcinku drogi i... jebs, GPZeta leży. Podbiega gość od parkingu - pomaga podnieść. Odezwało sie moje schorzenie brzuszne - qwa tylko nie teraz... Lekko przerysana owiewka i kufer, dobrze, że Ola zdążyła odskoczyć na bok. Wylało sie trochę paliwa ale zapalił Wpuszcza nas dalej za szlaban i lecimy na szczyt. tam kierują w odpowiednie miejsce i płacimy 100 koron/18zł za postój. Ogólnie bardzo przyjeźnie nastawieni do motocyklistów, bo tylko motocykle wpuszczają. Samochody jedynie obsługa. Warto było. widoki piękne
Lecimy na dół do hostelu na wieczorne piwko i rynek w Liberecu. Jak na sobotę, to plan został wykonany
Niedziela rano jedziemy prosto do skalnego miasta w Adrspach.
Miasto znajduje się niedaleko Radkowa, gdzie był zlot Sporo polaków, miejsce godne odwiedzenia
3 godzinki spacerujemy to i tak za mało, żeby obejść wszystko. Zaliczyliśmy mały szlak. wlot - 100koron
Kierujemy się do domu, żeby o normalnej godzinie dojechać. W zbiorniku opary jedziemy przez same lasy...
Będzie problem, bo mam kranik od zzr600, a tam nie ma rezerwy... W końcu Kamienna Góra i stacja skaczemy z radości
Potem już dzida piątką do domu. W drodze powrotnej byliśmy pod wrażeniem uprzejmości samochodziarzy jednak da się
Podsumowując wyjazd udany, zapadnie w pamięci. 940km pokonane z bananem na twarzach Umiejętności i jaj nadal brakuje, co widac po oponie, a może czasu. Bo to dopiero 3 rok z poważnym moto
Trasa:
Ostatnio edytowany przez rafi068 (2017-07-14 22:33:36)
Offline
Jaja Ci się zrosną...
Zazdrość fchoooj.
Dobrze że straty żadne.
Offline
No i super plan mieliście napięty jak przysłowiowe "baranie jaja"
Byliście na Zaporze obok zamku Czocha? Trzeba kawałek dalej (chyba 2km) pojechać i jest - nawet fajna
Te skały koło Liberca to pierwsze słyszę - muszę to na własne oczy zobaczyć
Piekielne Doły - mega miejscówka - byłem w dniu otwarcia i jeszcze nikt gratem nie wjechał do środka, a ja tak chciałem...
Co do góry Jested - ja powiedziałem kolesiowi, że "łan foto tylko" i nie skasował pocykałem fotki, powiedziałem klasyczne "o kurwa" widząc te widoki i pojechaliśmy dalej
CO do gleby nie przejmuj się - jakaś kolejna nauczka na przyszłość, a najważniejsze, że obyło się bez strat na zdrowiu no i w sumie sprzęcie też
Co do opony - jaką Ty tam masz? Nie jest to czasem 180? Powinna być 160 - jak jest 180 to jej nigdy nie zamkniesz, bo jest spłaczona.
Offline
Fajny wyjazd infajna relacja. Wygodnym sprzętem można sobie polatać i pozwiedzać, czego wam wszystkim zazdroszczę
Offline
JACHOO napisał:
Fajny wyjazd infajna relacja. Wygodnym sprzętem można sobie polatać i pozwiedzać, czego wam wszystkim zazdroszczę
Wyczuwam ból doopy?
Może teraz na zephie zrobisz baggera albo turystyczne enduro?
Offline
Super relacja i świetna trasa. Te informację się przydadzą, bo planuję w tym roku wyskoczyć właśnie w te okolice. Niektóre miejsca, sądząc po waszych zdjęciach i opisie są jeszcze lepsze, niż myślałem.
Jak się GPZ spisuje jako turystyk?
Offline
Borknagar napisał:
Super relacja i świetna trasa. Te informację się przydadzą, bo planuję w tym roku wyskoczyć właśnie w te okolice. Niektóre miejsca, sądząc po waszych zdjęciach i opisie są jeszcze lepsze, niż myślałem.
Jak się GPZ spisuje jako turystyk?
Piekielne doły to obowiązkowy punkt !!
Gpzeta akurat sie nawinęła od kiedy Ola zachciała na dobre ze mna jeździc. We dwójkę I z bagażem jest o wiele lepiej niż na zephyrze. Spalanie w okolicach 7 l na 100, ochrona przed wiatrem-szczególnie o to nam chodziło, a reszta jak to kawa-bezawaryjnie I połykacz kilometrów Jedyne co, to mam w planie zmienić kierownice na prostą, żeby wyprostowac nieco pozycję, może bedzie jeszcze lepiej.
Aha I trzeba wozić ze sobą puszke ze smarem do łańcucha
Offline