ja tam nie wiem, zrobiłem od razu A i B w wieku 17 lat ileś tam lat temu
Osobiście nie pochwalam jazdy bez prawka! I piętnuję to przy każdej okazji prosto w oczy! Jak dla mnie może być i 3kzł.

Sam mandat (zwłaszcza w wysokości 300-500zł) to pestka, to koszt kasku, czy lepszych rękawic.
Większe problemy czekają w razie nawet głupiej stłuczki, nie mówiąc o poważnym wypadku. Taki kierownik może być z automatu uznany za sprawcę, a przynajmniej współsprawcę. Z czym mogą się wiązać zdecydowanie wyższe koszta - sądowne, ubezpieczeń, odszkodowań, itp.

Jeśli masz B i jedziesz pojazdem wymagającym kat A to masz tylko mandat za brak kategorii - właśnie 300zł.
Ja akurat tego tak jak Marek nie piętnuję, bo znasz przepisy, a podczas nauki jazdy i tak Cię nic innego oprócz przepisów nie nauczą...

Aktualnie obowiązują jeszcze stare przepisy. Niestety nie wiem, kiedy nowe wchodzą (jak nie wskazali specjalnej daty to 30 dni od podpisania czyli 2 maja)
Szukałem też nowego taryfikatora, ale nie znalazłem na razie takiego rzetelnego...
na pewno kary będą dotkliwsze...

Jestem bardzo przeciw jeździe bez prawka, fakt kwitek nie gwarantuje umiejętności i co niektórzy majacy kwity według mnie ich mieć nie powinni bo ich umiejętności sa naganne i można to samo powiedzieć całkowice w drogą stronę. Ale jeśli nie masz kwitów a będziesz miał najdrobniejszą kolizję to wtedy masz przesrane. Prawnie jesteś traktowany praktycznie jak pijany kierowca.

Niech brat nie pierdoli tylko zdaje prawo jazdy. Jak umie jeździć, to zda od strzała. Jak nie, to się może czegoś nauczy. Wszyscy przez to przechodziliśmy. Jak będziesz mieć wypadek bez prawa jazdy, to żadne OC nie działa - będziesz musiał pokrywać wszystko z własnej kieszeni (rekordzista chyba ma zapłacić 1.5 mln zł).

Laski zdają prawko na pewno ma wrobione nawyki, które weszły mu w krew w czasie, gdy jeździł bez prawa jazdy, a egzaminatorzy takie coś od razu wyłapują...
znajomek tak miał z samochodem - jeździł już jak miał 12 lat, a w wieku 18 lat podchodził 17 razy!!!!!!

Zdawałem egzamin w zeszłym roku na A. Wcześniej miałem kategorię B od 2007 roku.
Nie jest to jakieś strasznie trudne, a i koszty kursu i egzaminu wyniosły mnie mniej niż 1500zł.
Tak poza tym, to najlepszym wyjściem jest najpierw zrobić prawko, potem kupować motocykl.
A co do samego egzaminu, to jest nieco trudniejszy niż kiedyś, więcej jest zadań na placu, ale nie są niewykonalne. Jestem tego przykładem.
Sam podchodziłem do egzaminu 2 razy. Oblałem na placu na wolnym slalomie, stres mnie zjadł i trochę za dużym łukiem przejechałem przez bramkę i już się nie zmieściłem w kolejną.
Dokupiłem sobie godzinkę na placu w OSK i poćwiczyłem jeszcze trochę wolny. Następny egzamin bezproblemowy.

Od wejścia przepisów brak kategorii = brak uprawnień i problemy.
3000zł to koszt dwóch kursów razem z egzaminami. Czy naprawdę warto jeździć bez prawka?

Ostatnio edytowany przez piodabro (2015-04-09 13:54:30)

Wg mnie osoby jeżdżące bez prawka są totalnie nieodpowiedzialne i nadają się do przedszkola na hulajnogę.
Ja robiłem B daleko w zeszłym wieku, a A gdy moto miałem dopiero w planach, zdane w 2012 za 1 razem z palcem w d....
Nie masz A to śmigaj 125