Z obniżoną kierowcą mi się podoba. Fotel mi się średnio widzi (ta grubość, profil) i ogon jakby nie był klapnięty tylko w poziomie albo lekko do góry to by był lux.
Ogólnie bardzo spoko.
Offline
Cóż. Przeżyje LTDek zostaje w stanie zbliżonym do ori to nie lata 90 by zadzierać zadupki.
Offline
Zgadzam się, z obniżoną kierownicą znacznie polepszył się wygląd.
Jak porównanie do ZRX'a?
Offline
JACHOO napisał:
Zgadzam się, z obniżoną kierownicą znacznie polepszył się wygląd.
Jak porównanie do ZRX'a?
Hmmm. Nadal jest to jebane kowadło tudzież lokomotywa. Tyle, że ZRX skręcał lepiej i hamował lepiej. Chociaz opony jak łyżwy ratują sytuację i idzie leciutko. Z porównaniem poczekam aż będzie mechanicznie ogarnięty. Idzie dobrze. Mocno od samego dołu. Brak jaj i kurtki spodował, że tylko do 70 mph się rozpędziłem.
Offline
rafi068 napisał:
Wedlug mnie jest calkiem spoko. Chyba najbardziej pasujący do Yamo.
Wiek i gabaryt emeryta górniczego zobowiązują
Offline
Widzisz Yama, wystarczyło go tylko odkurzyć a ty się pieprzyłeś z przeróbkami
Offline
Ja go jeszcze nie umyłem. na razie pomalowałem. Z rzeczy, które spieprzyłem to odbicie paluchów na zadupku i niepotrzebne uproszenie Irish o malowanie bezbarwnym.
Bo sam lakier siadł dzięki Jej rękom zajebiście. Gorzej z pyłkami w bezbarwnym. i moimi paluchami na niedoschniętym. Moto już ma robione gaźniki i zawory.
Obawiam się, że ciekną te cholerne jajowate oringi pod głowicą. Ze starości bo spod dekla raczej sucho, a żeberka wilgotne. Muszę zmienić lusterka i objeździć bydle do czasu zlotu.
Osobnym tematem jest objuczenie - będą stelaże robione w Kuźni Unikatu.
Edit (03.06.2020)
Kurwaaaa jak ja nienawidze kowali.
Luzy zamiast 0.05-0.15 mają po 0.25. Udupcona śruba od dekla. Rozjebane ustawienia gaźników. Kurwa jebana polska szkoła. Pozapiekane śruby.
Ostatnio edytowany przez Yamamoto (2020-06-03 10:17:07)
Moto po serwisie w domu. Idzie jak dzik...w żołędzie. Po 49 km padł aku. Zgasł na skrzyżowaniu i zero współpracy. Gdzieś od połowy drogi nie szedł na wszystkie cylindry. Jakby świeca padła. A nowa. IRYDOWA
Po podładowaniu aku szedł ładnie. Stoi w garażu obok Delmy i JapCrapa.
Ładowania niet. Po odpaleniu 13V. Włączają się światała (na stałe. Wersja USA) ładowanie spada do 12-12.5 V. Alternator - opór na fazach zbliżony, fazy nie mają przebicia do masy. Założyłem nowawy regualtor napięcia z ZR7. To samo. Chwila ładowania i potem zgon. Jedyne podejrzane miejsce to przytopiony bezpiecznik od świateł - ktoś wsadził bezpiecznik 30A. Po konsultacji z Marcinem G rozebrałem całą puszkę bezpieczników i przekaźników. Nie ma się do czego przypieprzyć.
Na tę chwilę ładowanie działa na "polskim" patencie. Do regulatora napięcia doprowadzony jest plus i minus prosto z aku.
Dziś sprawdzam czy po podładowaniu aku i podrutowaniu lutowania wstaną te irydy padłe.
Ostatnio edytowany przez Yamamoto (2020-06-15 10:37:07)
Offline
Życie przyjacielu, życie
Offline
Żicie.
Poskładałem na nowo układ wydechowy. Poprzednio zjebałem, nie sprawdzając czy są uszczelki kolektor - głowica. Już są. Kurła jakie to ciche jest Padła iryda wymieniona na nową/zwykłą. Wszystkie kolektory już grzeją się podobnie.
Regulator na dodatkowym plusie. I tak zostaje. Alternator ładuje. Bez reglera od 20V/1000 obr do 60V/3000 obr. Na każdej fazie. Na obu reglerach wartości bardzo zbliżone. Instalacja przeglądnięta. Nie znalazłem przetarć lub przebić. Po konsultacji na czacie fb + elektromechanik + Foggy jako wisienka zostaje jak jest. "Jeździć obserwować". Nowe aku JMT.
Czekam na jazdy próbne. Jakie spalanie i jaka wygoda w trasie dłuższej jak 50 km i z pełną mocą i ładowaniem.
Ostatnio edytowany przez Yamamoto (2020-06-19 18:53:50)
I chuj wielki i bombelki. Stabilność. Wygoda. Odjazd. Również dla pasażerki.
Spalanie wyszło 16l/100km. Rozjeżdżanie trwa. I poprawka gaźników w perspektywie przedzlotowej.
Ostatnio edytowany przez Yamamoto (2020-06-22 13:53:50)
Mimo regulacji utrzymało się wysokie spalanie i czarne świece.
Rozebrane jak na powyższym obrazku, całe szczęście pierścionki nie zawalone nagarem, tłoki i cylindry czyste - problem leży w głowicy.
Zostały rzeczy wielkie i czyste i upierdliwe. Rozbiórka, czyszczenie i montaż nowych uszczelniaczy.
Pierścienie zostają stare, cena 64 Juro za kplt skutecznie odstraszyła. Będzie czysto i na nowych uszczelkach po lekkim planowaniu. Do tego czyszczenie smoka i miski olejowej.
Rzeczy wielkie i czyste
Sprawdziłem dysze. Główne zamienione miejscami. Większe na zewnątrz, mniejsze do środka. Już zamienione. Dla pewności poszukam na wiosce kalibratora do dysz.
Ostatnio edytowany przez Yamamoto (2020-07-20 21:12:33)
Offline
Po przerwie związanej z budową siedziby serwisu oraz powrotem do pracy ruszyło powoli. Uszczelki są, miejsce jest. Głowica i cylindry pojechały do planowania.
Offline
budowa siedziby serwisy? co ty kombinujesz?
Offline
Głowica okazała się nadpęknięta. Wyszło podczas planowania. A serwis to ciążowa zachcianka Kaśki. Sprzedała Delme żeby postawić serwis. Jedyny na wsi i okolicy. I tak pomagałem, moge na tym zarabiać. Etat na państwówce pozwala na prace po godzinach. Lucki pan PiS pozwolił na działalność bez zgłoszenia, do zysku o wysokości połowy najniższej krajowej (oficjalnie). Noji spiąłem dupe. Kaśka pomogła i mamy serwis.
Ostatnio edytowany przez Yamamoto (2020-10-26 22:31:42)
Offline