Zmieniłem dzis w koncu sprzęgło bo przy rozgrzanym silniku nie mogłem już prawie redukować,w sumie tarczki były  w miarę gorzej sprężyny.Przy okazji zmiana oleju na motula 20W50 i smarowanie linki sprzegła z demontażem ,co zajęło mi więcej czasu niż zmiana tych tarczek.No i jest git,biegi wchodzą całkiem ładnie i na zimny i na gorącym ,troszkę się nasiłowałem z regulacją,zdajsie że to sie musiało  ułożyć.
Żeby nie było tak za ślicznie to urwałem śrubę od dekla przy odkręcaniu ,ktoś tak przypier...wcześniej.Póki co zostawiłem łącznie ze starą uszczelką w razie jak by ciekło ,ale po 20 km nic nie widać.Swoją drogą tę uszczelke od silnika odlepić to tez trzeba mieć jakiś sposób bo u mnie przylepiona na max.

mój wczoraj miał prowadzić ekipę rozpoczynającą sezon, ale z racji pogody moknął cały dzień i noc na podwórku...

heh no namoczony porządnie został...i zdradziłem go z samochodem, bo właśnie Signum pojechałem do Lichenia...

a mój już ponad tydzień na podwórku stoi...całe dnie poza domem i nie ma nawet kiedy go zapakować w garaż (ciężki dostęp)

Po co? W Kraku lało tydzień - nie opłaca się myć. Latać trzeba

moje mycie motonga ogranicza się do przetarcia lakierowanych części ,bak ,dekle,błotnik i zadupek .i nasmarowania jakimś woskiem ,cała opreracja trwa jakies 15 minut raz na 1,5 - 2 miesiące

ja używałem pasty nano do samochodu i efekt nie powala ,mam taka niebieskawa pastę w butelce po coli,dostałem od lakiernika,konsystencja mleczka i po wypolerowaniu zbiornika dostał bardzo ładnej głębi ,tyle że tank bak mi się ślizga,mam pod nim czarny ręcznik ...
po wymianie sprzęgła zmieniłem tez linkę ,i w końcu mam mięciutka klamkę ,stara linka mimo smarowania chodziła bardzo opornie

po pięknym uślizgu na 3-jce w zerowym złożeniu zakupiłem oponke na tył ,za słabe mam serce ...na winklach daje radę ale na wprost na mokrym można sie w gacie zesrać he he