w sumie to może być racja że odpowiednia prędkość jest potrzebna do przeciwskrętu, chociaż i na parkingu przy ciasnym zawracaniu można z niego korzystać
w końcu przeciwskręt to wykorzystanie siły odśrodkowej ale nie tej pochodzącej od zakrętu który pokonujemy ale z drugiej strony, jeżeli zamierzamy skręcić w lewo a kierownicę ułożymy jak do skrętu w prawo to działa na motocykl siła odśrodkowa wypychająca w lewo czyli de facto do środka łuku który zamierzamy pokonać
ja jak o tej pory nie nauczyłam się wykorzystywać go świadomie ale wczoraj zauważyłam że faktycznie kiedy skręcając w prawo napieram na prawą część motocykla w tym kierownicę, i przeciwskręt sam wychodzi. Prawda jest taka że każdy kto pokonuje zakręt w jakimś pochyleniu stosuje przeciwskręt tylko niekoniecznie świadomie

Ja uważam , że miał zajebiste buty . Od dziś zacznę w takich jeździć . Przy glebie spadają same i się nie niszczą a nie jak takie w których jeździmy ponad kostki , na rzepy ze wzmocnieniami . Wyłożysz się i nadal na stopie się trzymają i do tego jak się niszczą , szorując o asfalt .

David L. Hough

też polecam

nie rozumiem tylko czemu odradzałeś jej motor?

hej... każdy się kiedyś musi jeździć nauczyć, tak? i nie ma znaczenia kobita czy facet. To on ją będzie zdrapywać z ulicy ale on nigdy gleby nie zaliczy, tak? przepraszam ale wyczulona jestem na takie podejście do kobiet. Fakt, miło mi jak ludzie zagadują jak widzą kobietę na motocyklu bo nietypowe ale wybacz, już mnie lekko irytuje że za każdym razem jak wyjadę na miast słyszę "nie boi się pani?". Nie, nie boję się i uważam że kobieta ma takie same predyspozycje do jeżdżenia na motocyklu jak facet. Mniej kobiet jeździ bo się zakłada że kobieta to tylko plecaczek co opiera się cyckami o czyjeś plecy.

dzięki Frankie ,o to dokładnie chodziło ,kolo w tej chwili nie jeździ w ogóle,wcześniej ogarki,simsonki,i etz ...czyli coś tam wie o dwóch kółkach i nie widzi się ewentualnie póki co na bandycie na przykład,mimo słusznej wagi ,po prostu chodzi mi o odrobinę rozwagi i respektu do motocykla o wadze ponad 200kg.,a co do nauki jazdy to do końca się człowiek czegoś uczy na drodze,wczoraj ugotowałem motor na dwójce,cóż myślałem że jest jedynka już wbita po redukcji i cudem uchroniłem się od ślicznego paciaka,podsumowując jeden poradzi sobie na starcie na hayabusie ,ONA czy ON,nie wnikam a drugi rozpier...się na rowerze z silnikiem elektrycznym,fakt nie mi oceniać Kto i jak,naprawdę chciałem żeby się Kobita nie utłukła tylko, troszkę z tematu zjechaliśmy....
ps.,ciekawe czy kiedyś dociułam na haykę i będę się na tyle pewnie czuł żeby ją kupić,mogę być za stary he he,ale trzeba mieć marzenia nie

Ostatnio edytowany przez wojt70 (2011-07-20 21:50:03)

No Kubek współczucie ,a co do znieczulicy to u nas zamiast lepiej to co raz gorzej ,ja jaki kiedyś chlapnałem na etz to sie wszyscy pozatrzymywali i pomogli mi sie podnieść a inni juz mi motor ustawili ,jak wjechałem w pole (wywaliło mnie z zakrętu) to pól wsi się zbiegło ,choć nikogo tam nie znałem i motocykl wywlekli a było zaorane he he,teraz to człowieka ewentualnie nagrają ,nie dawno się wypieprzyłem na rowerze w niemczech i co by nie mówić też mnie zbierali i jeszcze karetkę chcieli wzywać a u nas... ,fakt że wywaliłem pięknego orzeła heh ale bez jaj karetkę,
3msie Kubek ,a straty siakieś są poza obiciami?

Własnie się znieczulam ale do kibelka i tak musze kuśtyk kuśtyk ;p a lewa reka po mydlo to ciezko siegnac ;D
Motor ma otarta owiewke gmol, kierunkowskaz, lekko zgiete mocowanie lampy no i stroj troche przytarty. To nic, najbardziej mnie wkurzylo zachowanie ludzi w tym wszystkim reszta to przygoda, chcesz dac w pysk to ci ucieka jeszcze
Dzieki