Kupiłem zwykłe piankowe, pomarańczowe zatyczki w aptece za coś ok 2zł. Obciąłem tyle co wystawały z uszu i zrobiłem przez środek grubą igłą kanalik. Cała trasę na zlot w Czarnej Wsi i z powrotem miałem je w uszach i muszę pochwalić komfort jazdy bo jechało się super. Tłumienie jest na takim poziomie, że mogłem porozmawiać przez telefon na głośniku nie ściągając kasku. Tak samo dobrze słychać jak ktoś coś mówi. Na krótkim odcinku przed Łomżą zapomniałem tych stoperów założyć i różnica była bardzo odczuwalna, było po prostu strasznie głośno. Polecam każdemu!
Offline
Postanowiłem podzielić się z wami opinią na temat użytkowanych przeze mnie zatyczek Alpine FlyFit. Dedykowanych osobom podrózującym głównie samolotami
FlyFity używałem praktycznie codziennie i nie zakładałem ich tylko jak miałem do przejechania jakiś krótki odcinek w mieście. Rożnica z i bez jest kolosalna. Na korzyść zatyczek. Wycinają szum, a przede wszystkim szum wiatru. Można w nich normalnie rozmawiać, także przez tel z kaskiem na głowie W czasie jazdy słychać silnik, samochody, karetki i wszystko co trzeba. Z mocnym wyciszeniem szumów powietrza.
Przy zakładaniu bardzo przydatny okazuje się dołączony uchwyt - rureczka. Trzeba lekko odciągnąć małżowinę do tyłu/na bok włożyć zatyczkę i trochę przekręcić. Ponieważ zatyczki mają kanalik nie ma wkurzającego uczucia zatykania uszu.
Wyciąga się łapiąc palcami. W zestawie jest nieduże pudełko na zatyczki i patyczek.
Dbając o higienę zatyczki należy myć mydłem w płynie, ciepłą wodą. Sprzedawca mówił, żeby nie używać płynów dla dzieci, bo zawierają zmiękczacze i to im szkodzi.
Osobiście nie wyobrażam sobie jazdy bez zatyczek. Uważam, że te bardzo dobrze spełniają swoje zadanie. Używam ich w codziennych dojazdach do pracy (~30km wielopasmówki w tym autostrada, 5km miasto). Oczywiście zabieram je też na samolotowe podróże służbowe - nawet po kilku-kilkunastu godzinach w samolocie łeb mi nie pękał od szumu i hałasu!
Podsumowując:
- pudełko w zestawie
- uchwyt do wkładania
- wycinają szumy
- można normalnie rozmawiać, również w kasku
- wielorazowe, u mnie wytrzymały sezon codziennej jazdy + wycieczki w samolocie
- cena niecałe 50zł, czyli 50% ceny MotoSafe
Opinia jest w zupełności moja i tylko moja, subiektywna i nikt mi za to nie płaci a szkoda Uszy mamy tylko dwoje, a degradacja słuchu działa podstępnie, powoli i nie zauważalnie dla nas samych. Ja już po wypadku i tak na jedno ucho słyszę słabiej, więc nie widzę powodu, żeby ten stan pogarszać....
Offline
Ciekawe... może się skuszę. Podczas przelotów autostradami szum przeszkadza, to fakt.
Offline
Pytałem w Gabinecie Protetyki Słuchu czy mają coś dla motocyklistów, licząc że dadzą mi jakieś piankowe zatyczki...
A kobieta mi zaoferowała zatyczki specjalne dla motocyklistów, wykonane jako odlew wnętrza moich uszu (jak dla aparatu słuchowego)
z twardej lub miękkiej masy (tłumaczyła mi zalety jednych i drugich) z zaawansowanym technologicznie filtrem za cenę...
350,-
Widząc moją minę zaproponowała mi też odlewy ale z innym rodzajem filtra (gorszym ale i tak o niebo lepszym od pianki)
za jedyne 180,-
Mina mi się nie zmieniła
Offline
jak wziąć pod uwagę efekty uszkodzenia słuchu to tak naprawdę każdy uświadomiony by zapłacił nawet i tę stawkę.
Problem w tym, że uszkodzenia słuchu są bardzo, ale to bardzo podstępne, następują powolutku i ich nie zauważamy. Wyjątkiem są sytuacje nagłe, gły z gnia na dzień zauważamy różnice. Na szczęscie takich jest niewiele i mało kto tego doświadcza. Ja akurat miałem tę (nie)przyjemność i wiem jak to jest. Choć fakt, z perspektywy 15 lat juz prawie sobie tego nie uświadamiam i nie zuważam ubytku słuchu - mózg czyni cuda i cudownie się adaptuje.
A to ilu z nas (was) się zdecyduje i kupi nawet te tanie Alpiny? 50zł to nie majątek. Tym bardziej jak podliczycie ile wydaliście na sprzęt, ciuchy i paliwo...
A przy okazji kontaktowałem się z Alpiną o zatyczki FlyFit. Odpisali, ze mają trochę inne tłumienie niż MotoSafe, ale bez konkretów. Także polecam przede wszytkiem tym, którzy chcą zaoszczędzić 50zł Ja w tym sezonie pewnie jeszcze nie zmienię poza tym używam, też w samolocie
Offline
Byłem ciekawy jak się spiszą te zatyczki i kupiłem te same co Mar33cki. No i tak:
- po założeniu słychać dźwięki dobrze, szumy mocno wytłumione
- dźwięk silnika i okolicznych pojazdów bez problemu słychać
- szum wiatru zredukowany został w moim wypadku o jakieś 60% (mam dość głośny kask).
Testowałem na autostradzie, przy prędkości 130 km/h szum było słychać, ale był na tyle mało intensywny, że nie przeszkadzał. Ogólnie dużo lepiej się jeździ, jest ciszej, człowiek jest bardziej skupiony na tym co robi. Generalnie również polecam.
Offline
cieszę się, że i tobie spasowały i widzę odczucia podobne
opinia mojej żony: jakoś nie zauważyłam, że je mam - i chyba i to chodzi
Offline
Na przestrzeni ostatnich sezonów przetestowałem na sobie jeszcze zatyczki Alpine MotoSafe i Alpine Race.
Alpine MotoSafe użytkowałem przez 2 sezony, od razu wybrałem pasujący mi jeden filtr (zielony), a drugiego więcej nie użyłem. Także dla mnie to naciągane trochę. Super, że w zestawie jest zapasowa zatyczka! A najlepszą rzeczą w tym zestawie jest etui - miękkie ze smyczką. Poręczne i łatwo się mieści w kieszeni, a co najważniejsze jest trwałe! W środku ma wyciętą piankę, więc zatyczki wciskamy stabilnie i nie wypadną przy otwieraniu. Po 2 pełnych sezonach uszkodziła mi się jedna z zatyczek i postanowiłem zaoszczędzić i kupiłem Alpine Race. Mają inną charakterystykę niż MotoSafe - zdecydowanie mocniej tłumią wszystkie dźwięki, co nie do końca mi odpowiada. Dostałem do nich malutkie miękkie etui, ale nie ma pianki i zatyczki wrzucamy jak do kształtowego woreczka - za to jest u mnie minus.
Na dzień dzisiejszy wiem, że następne kupię znowu Alpine FlyFit i będę je trzymał w etui z MotoSafe - to moim zdaniem najlepsza opcja
Offline
Ciekawy post Ja dodam od siebie, jak kilka lat temu po raz pierwszy w fabryce musiałem użyć zwykłych zatyczek piankowych to było dziwne uczucie. Słychać własny oddech, zgrzyt zębów itp. Po całej zmianie w zatyczkach i ich ściągnięciu pierwsze wrażenie było jakby ktoś mi dał drugi, lepszy słuch. Wszystko słychać, aż za bardzo, śpiewające ptaki i dżdżownice wyłażące z gleby, słuch przez pierwsze chwile stał się nadzwyczaj wrażliwy a głośna mowa nawet drażniła słuch
Offline
A ja używam piankowych NEO. Delikatnie skróconych żeby o kask nie ocierały
Offline
Na razie na krótkich odcinkach testuję te Flyfity. Jest cicho, ale czy warte tej kasy? Musiałbym porównać ze zwykłymi, piankowymi na dalszej trasie, żeby się wypowiedzieć
Offline
przy intensywnym użytkowaniu, tj 2x dziennie przez 5 dni w tyg wytrzymują ok rok wychodzi taniej niż pianki i wrażenia słuchowe zdecydowanie lepsze, spróbuj porozmawiać w piankach... No i najważniejsze w piankach słychać szum, i tylko szum
Offline