Wakacje czas zacząć. Planowany już od dłuższego czasu wyjazd stał się rzeczywistością, który bądź co bądź nas wiele nauczył :)Obranym celem ma być Rumunia i trasa Transfogaraska. Czy jest tak wspaniale jak to wszyscy opisują? Czas się przekonać na własne oczy.
Dzień 1
Startujemy rano ok 7:00 w niedzielę. W linii prostej lecimy na Białkę Tatrzańską. Droga upływa bardzo szybko i spokojnie. jest tak dobry czas, że możemy odwiedzić naszego forumowicza Yamamoto:) Wypijamy pyszną kawę i zerkam okiem na LTDka. nie ma to jak zapach starego kawasaki:) Zajebisty
Jedziemy daalej do noclegowni w Białce. po drodze pierwszy deszcz. Przemoczeni do suchej nitki meldujemy się w domku.
https://www.booking.com/searchresults.p … QQAvD_BwE&
Możemy polecić ten nocleg. świetna atmosfera, osuszyliśmy się i odespaliśmy te pierwsze 600km
Dzień 2
Robimy nawrotke do Nowego Targu do oddziału PZU. Zapomniałem wyrobić Zielonej karty Troche stresu, ale wydali od ręki
lecimy przez Słowację. Trasa malownicza, Chwila moment i jesteśmy za Tatrami
Chwila i granica z Węgrami
Jak to kraj nizinny, nic ciekawego. Zdecydowaliśmy się na szybki przelot autostradą. Kupujemy Winietę na kształt paragonu i lecimy do Sybinu-kolejnego punktu.
Rumunia wita nas piękną pogodą, i odziwo bardzo pozytywnie nastawioną ludnością. Na drogach wiele razy zdarzyło się żeby mrugali prawym kierunkiem do wyprzedzenia. Jechaliśmy głównie przez małe wioski, po części celowo, żeby zobaczyć jak tam się żyje. i żyje się bardzo spokojnie, na lajcie :)Meldujemy się na noclegu:
https://www.booking.com/hotel/ro/tudor- … map_closed
całe mieszkanie tylko dla nas Jedynie GPZ została przy drodze. Założona blokada z alarmem, ale jak sie potem okazało niepotrzebnie, bo nikt nawet z biegających wokół dzieciaków nie dotknie moto. Wyspani na maksa, startujemy do celu-na trasę:)
Dzień 3
Góry Fogaraskie na wyciągnięcie ręki Tankujemy się do pełna przed wjazdem na 7C. Początkowo jedziemy przez lasy, ale czuć że pod górę. jest mokry asfalt i w dodatku kiepskiej jakości. W tygodniu nie ma tłumów. Jesteśmy sami na drodze.
Wjeżdzamy coraz to wyżej i wyżej pojawiają sie skaliste góry i wielkie przepaście. Spotykamy dwójke polaków na moto. Ojciec i syn na 125. Szacunek.
cdn.
Ostatnio edytowany przez rafi068 (2019-08-19 22:04:38)
Offline
Trochę czekaliśmy za opisem ale widać było warto. Ola jak zwykle świetne foty (bez krzaków) Czekamy na kolejną część
Offline
Rumunia jest mega urokliwa, fajna wyprawa
Offline
Kontynuujemy nasza wyprawę w głąb Rumunii. Temperatura przyjemna, cały czas luźno na drodze.
Zdjęcie jakich jest mnóstwo w necie. Na żywo poczucie tej przestrzeni jest nie do opisana. po prostu trzeba tam być.
spóźniliśmy się ok 15 minut, akurat naszła mgła.
krótki przystanek przy jeziorze Balea. wszystko na raz, góry, śnieg, jezioro
Wjezdzamy do tunelu, a za nim zupełnie inna pogoda, pieknie i przejrzyście
Jakby lepsza nawierzchnia. zatrzymujemy się co chwile, żeby nacieszyć się tymi widokami.
kierunek na Zapore Widraru. Jest na trasie, więc siłą rzeczy trzeba przez nia przejechać
Wysoko? Zajebiście wysoko. Robi wrażenie ta kupa betonu
Powoli zbliżamy się do miasta Ramnicu, tam spotkał nas mały deszczyk i decyzja co robimy. Jest lekko po południu a i tak w Rumunii mamy godzine do przodu. Dobry czas. Decydujemy się na najwyżej położony odcinek Transalpiny.
Zrobiliśmy 50 kilometrowy odcinek.
https://www.google.pl/maps/dir/Ob%C3%A2 … 782926!3e0
Dla wszystkich, którzy chcieli by się wybrać w to miejsce. moge polecić bardzo przyjemne i urokliwe miasteczko Ranca. mniej więcej w połowie trasy. mnóstwo noclegowni, knajp. Wspaniałe miejsce. Żałuję, że nie nocowaliśmy właśnie tam.
Wrażenia? Świetne miejsce i cieszę się, że zdecydowaliśmy się trochę nadłożyć drogi i tam jechać. Przestrzeń jest niesamowita Brakuje skał jak na transfogaraskiej, ale nawierzchnia super i klimat. Wybierając... chyba o pół punktu jednak Transalpina.
No dobrze plan wykonany, ale... jak sie bawić, to się bawić. Lecimy nad Adriatyk
Kierujemy się do noclegu wybranego jak najblizej granicy z Serbią.
Zwykły przydrożny motel żeby tylko sie wyspać.
Dzień 4
Start na rano jeszcze w Rumunii żeby dojechać do pewnego celu. Historia z nim związana jest taka, że za dzieciaka to miejsce zapadło mi w pamięć po lekturze "świata motocykli" rok chyba 2001 lub cos blisko.Niestety cała moja kolekcja gdzieś przepadła... Na ostatnich stronach w dziale podróże było opisywane to miejsce i moje zdziwienie-jak? na motórach? tak daleko? to sie nie da.
a dziś, jestem tutaj. Rzeźba króla decebala. Były emocje
Przekraczamy granicę z Serbią i lecimy wzdłuż Dunaju. Pięknie i malowniczo/
cdn
Ostatnio edytowany przez rafi068 (2019-08-20 21:11:49)
Offline
Robi się coraz ciekawiej. Piękne miejsca i ujęcia
Offline
Jachoo, ciekawie to bedzie za chwile
Szczerze? nie tak wyobrażałem sobie Serbię. Myslałem że bedzie nudno, i że to bedzie tylko przelot nad morze. Myliłem się, Piękne malownicze wzgórza. Wzdłuż Dunaju bardzo fajnie.
Na moście, przy rzeźbie Decabala spotkaliśmy gościa, który zagadał do nas po polsku:) Rumun, który 2 miesiące pracował za granicą z polakami i nauczył sie polskiego Gadał zajebiście, min o tym, że w Serbii jest tanie i pyszne jedzenie. nie mylił się
Przy drodze zatrzymujemy się na małą kawkę i przypadkiem zerkam na przednią oponę... O qwa mamy problem...
Nie no, nie bedziemy jechać aż wyjdą sznurki. kawałek dalej znaleźliśmy warsztat, którego właściciel zamówił nam opone w innym, typowo motocyklowym serwisie. Naginamy tam czym prędzej.
Bardzo przyjemna obsługa, od ręki wymienili oponę po którą musiał jechac specjalnie do większego miasta GTRem. Przywiózł ją przywiązaną do siebie
Kwota? Wydwało by się że od przybyszów zedrą, ale cena wyniosła niecałe 4 stówki w przeliczeniu. za Dunlopa to spoko.
o ponad 2 godziny w plecy szukamy noclegu w Serbii, który był nie planowany
wybór padł na malutkie miasteczko Nova Varos
Całkiem sympatycznie
Dzień 5
Z rana Montenegro wita
Kierujemy się na kanion rzeki Tary, aż w końcu widzimy słynny most.
Spędzamy tam chwile na szybkim obejściu. Wysoko. Bardzo. Znów zdjęcia tego nie oddają
Przy moście popieprzyłem drogę. Zamiast jechać na Kolasin, pojechaliśmy na Niksić. Bardzo okrężnie, a to dlatego że nie ma zasięgu w roamingu.
Trzeba polegać na znakch. Cały czas na Podgorice. Dojezdzając do Stolicy zrobił się momentalnie taki upał, że kurtki wylądowały na kufrach. i ten dźwięk cykad
Po raz pierwszy wyłonił sie Adriatyk i spojrzenie aż szczena opada. Ja pierdole - dojechaliśmy
O nieee. tutaj zostajemy 2 dni. Relaks, ciepła i czysta woda, Piwko i super jedzenie
Dzień 6,7
Błogie lenistwo w Rafailovici
To jest dobre miejsce na spędzenie wakacji:)
Ostatnio edytowany przez rafi068 (2019-08-22 20:03:13)
Offline
Ja leciałem wzdłuż Dunaju ale po stronie Rumuńskiej przypominając sobie widoki żałowaliśmy że nie mamy ze sobą paszportów.
Wcale mnie nie dziwi że zdarłeś oponę, ja przed wyjazdem miałem nowy komplet opon i klocków z na przodzie. Wróciłem bez klocków z tyłu, na przedzie zostało może 1/4 (w polskich warunkach pewnie by mi wystarczyły na 2 sezony) i na oponach nadających się do wymiany. To jest dowód jakie tam są świetne drogi. niekończące się serpentyny i lasy.
Patrząc po fotach w Serbii wydaje mi się że jest jeszcze ciekawiej.
Mi jednak bardzie do gustu przypadła trasa Transfogaraska
Offline
Z tą oponą to niezły numer. Była słaba jak startowaliście czy tak szybko zniknęła w trasie?
Ale te widoki są piękne. Wyobrażam sobie że z siodła wygląda to jeszcze lepiej
Offline
O oponie to już mi Yamo mówił. Była prawie do znaczników. Normalnie u nas bym ją dokończył do konca roku. A teraz już wiem ze na taką wyprawe nowy komplet.
Offline
Kurde, też chciałem jechać do Rumunii w tym roku... zobaczymy, może jeszcze się uda.
Gratuluje wyprawy - dojechanie do celu na tak dalekiej trasie jest bardzo satysfakcjonujące. Świetne zdjęcia! Aż chce się jechać.
Offline