Część z was może wie, ze od sierpnia mieszkam w Finlandii. Na razie jestem tu tylko samochodem, ale mam nadzieje ze wiosna/latem przyjadę tu na moto. Czasy korony są dziwne, ale stwierdziłem ze przygotuje poradnik dla tych co chcieliby się tu wybrać. Zwłaszcza, ze planując z wyprzedzeniem można tu np nocować za darmochę
Poradnik jest dostępny pod linkiem: Podróżowanie po Finlandii. Nie opisywałem dojazdu, bo jest tego mnóstwo w necie. Ale polecam trasę przez Litwę, Lotwe i Estonię oraz prom z Tallina do Helsinek.
Jeśli będziecie mieli pytania to walcie śmiało
a na zachętę filmik fina promującego swój kraj
Offline
To chyba Marek będziesz musiał zmienić Fazera na jakiegoś enduro
Offline
a wez dojedz tu najpierw tym enduro asfaltowych drog tez jest mnostwo, napewno te zolte na mapach g
z doswiadczenia samochodowego powiem, ze jazda tu jest nudna jak przyslowiowe flaki z olejem, jechalismy do Kuusamo zaraz po swietach i navi odezwala sie raptem kilka razy: 300km prosto, 250km prosto, 300km prosto , 10,5h pozniej bylismy na miejscu...
Offline
Użytkownik
poradnik nie działa, nie mam dostępu:(
Offline
sebastianm napisał:
poradnik nie działa, nie mam dostępu:(
poprawilem, kazdy z linkiem moze komentowac
Offline
Oj muszę poczytać 😁 Skandynawia od dawna mnie interesuje, a teraz w końcu mam znów moto do dalekiej turystyki
Offline
tak apropo FInlandii - w tym roku w sierpniu zaliczyliśmy wycieczkę z Espoo na Nordkap i z powrotem, rodzinnie, samochodem. W półtora tygodnia zrobiliśmy ok 4 tyś km. W cholerę dupogodzin w samochodzie. Na szczęście mam w aucie tempomat
Trasa z grubsza wyglądała tak < link >. Nocowaliśmy głównie pod namiotami. Ale też wynajęliśmy sobie domek na kempingu w Inari. Czy tradycyjną fińską chatę nad jeziorem, bez bieżącej wody czy prądu, za to z sauną opalaną drewnem i łódką. Do której dojazd zajął nam 50min zniszczoną leśną drogą na 1 i półsprzęgle... A najbliżsi sąsiedzi byli kilka-kilkanaście km od nas.
Trochę informacji nt północnej Norwegii i samego Nordkapu, bo ciężko znaleźć konkretne i rzetelne informacje
Norwegia nas kompletnie zniechęciła - było zimno (max 16 C) i często padało. Toalety przy drodze Lakselv - Nordkap, że nie podchodź, wody pitnej poza rzekami brak (miękka i żółta). Infrastruktura nastawiona na samowystarczalne kampery - niby jest kilka parkingów przy drodze, czy miejsc do kampowania, ale nic poza tym. Chlubnym wyjątkiem był Lillefjord na uboczu głównej trasy - czysta toaleta, bieżąca woda, ławki i stoły.
Tunele robią wrażenie, szczególnie ten na ostatni 6.8km, 10% nachylenia, temperatura +6'C.
Na sam Nordkap doszliśmy pieszo. Po pierwsze dlatego, że mieliśmy już dość siedzenia w samochodzie, a po drugie, żeby nie płacić za wstęp Za samochód i 4os ok 300zł. Samochód zostawiliśmy na przydrożnym 'parkingu' ok 4km od celu. Teoretycznie miliśmy iść ścieżką E1 European Long Distance Path. W praktyce szliśmy głównie wąską drogą, usuwając się z drogi, żeby nas minęły autobusy, kampery, samochody, motocykle i rowerzyści. Średnia przyjemność, za to widoki piękne. Na miejscu musiałem dokładnie wytłumaczyć obsłudze, że naprawdę przyszliśmy pieszo, dzięki temu mieliśmy darmowy wstęp do muzeum i centrum. Na wielkim parkingu nie zauważyłem praktycznie żadnych ławek czy stołów. Norwegowie naprawdę mają wyrąbane na turystów...
Na Nordkapie spotkaliśmy ekipę z Motul Tour na Versysach. Barry skakał i kombinował gdzie tylko da się wleźć, żeby zrobić jak najwięcej medialnego cyrku. Uczestnicy przyglądali się temu z boku, delikatnie komentując. Jedyna kobitka z ekipy stwierdziła, że to psychole - obiecali wycieczkę, a dzień w dzień naparzali na moto od 8 do 20 Ale wszyscy wyglądali na zadowolonych, że się udało.
Wędkowanie w morzu w Norwegii jest darmowe. Znaleźliśmy super miejscówkę z pomostem i miejscem do sprawiania ryb. Niedaleko Lillefjord właśnie. Na przywieszki morskie nałowiliśmy dorszy i dorszy czarniaków. Smażone z patelni były super! Niestety tylko wtedy i tylko tam ryby brały. A liczyłem na świeżą makrelę...
W drodze powrotnej skończył nam się zapas wody pitnej. Skończyło się na miękkiej żółtej wodzie z potoku, bo norwegowie nie chcieli się podzielić swoją z kranu.
W Lakselv chciałem kupić świeżą rybę - po wizycie we wszystkich 3 sklepach skończyło się na jedynej i ostatniej pakowanej wędzonej makreli. Świeżych ryb nie stwierdziliśmy... Dziewczyna w sklepie mówiła, że sama nie je ryb i nie wie czy i gdzie można kupić...
Także stwierdzam, że Norwegia to dziwny kraj... Nastawiony na kampery i napaleńców w samochodach czy na motocyklach.
Kilka spraw o północnej Finlandii
Powyżej Oulu/Kuusamo trzeba mocno uważać na renifery i ograniczenia prędkości.
Pierwsze łażą jak święte krowy i czasem wybiegają pełnym pędem na drogę, co niestety się się zdarzyło. Na szczęście lewy pas był pusty i go ominąłem. Kary za trafienie renifera liczy się w tysiącach eur. Każdy jeden dorosły osobnik ma nadajnik i jest obowiązek zgłaszania każdego incydentu!
Drugie są potwierdzane fotoradarami. Generalnie jest 80, czasem 90, sporadycznie 100, wyjątkowo 120. Na skrzyżowaniach 60 i fotoradar. W miasteczkach zazwyczaj 40. Z tankowaniem raczej nie ma problemów. Paliwo było trochę droższe niż na południu. Ale warto brać pod uwagę odległości pomiędzy stacjami. Nierzadko jest to 30-60-80km.
Ludzi jest mało, albo bardzo mało. Ale nawet w tak odległych miejscach jak miejsce kempingowe w parku narodowym Urho stało kilkanaście samochodów. Choć ludzi widzieliśmy może z 6os. A dojazd z głównej trasy od Saariselki to ok 40min jazdy szutrówką.
Ludzie są super uprzejmi i uczynni oraz uśmiechnięci i pomocni.
Domek na kempingu w Inari dla 2os to koszt 80eur za noc, dla 4os 160eur za noc.
Dom na odludziu kosztował nas też 80eur za noc
Offline
Pięknie opisane i bardzo miło się czyta. Czyli jednak Norwegia nadal pozostanie dla mnie odległa... 😁
Offline