przyjechała do mnie Yama FZ750, w oryginale ze Szwajcarii, rocznik 1995. VIN zaczyna się 3BY, więc to 3 generacja, ale ma z tyłu 18, z przodu 16 jak 2 generacja. Stała w garażu podziemnym co najmniej kilka lat nie ruszana... Przebieg 43tyś.
Obniżona na lagach, nie ori kierownica, lekkie przetarcia na lewym boku. Aku kompletnie martwy, hamulce z przodu też. Zawiozłem do mechanika i czekam na diagnozę a w międzyczasie muszę zarejestrować na czerwone blachy.
Miała czekać na jesienne wieczory, ale przez znajomego trafił się mechanik z okolic Kluczborka z terminem na już. Na codzień robi kartingi, a dawniej motocykle. Zobaczymy...
po pierwszym myciu
Offline
O kurde ale youngtimer jakie plany wobec niego? Zrobić i na handel, czy może zostanie jako zabawka od czasu do czasu? Chyba, że o dzieciaka h już myślisz
Offline
wczoraj w końcu dostałem do niej czerwone blachy i miękki dowód Co wcale nie było takie oczywiste po mojej pierwszej wizycie w urzędzie... Na szczeście jakoś poszło
nie zamierzam jej sprzedawać, przyszła sama to zostanie, aktualnie stoi u mechanika pod Kluczborkiem i się robi, a przynajmniej taką mam nadzieję co prawda wolałbym GPZ900r w czarnym malowaniu Top Gun, ale ten jest (prawie) równie brzydki z tą kwadratową lampą, co ma swój urok
Zbiornik był pordzewiały w środku, gaźniki zaglucone zaschniętym paliwem, hamulce już ponoć działają, tylko 2 zawory wymagały lekkiej regulacji. W międzyczasie Yamaha potwierdziła, że na rynek szwajcarski 3gen wychodził na kołach wg speka 2 gen - 16/18 i zdławiony do 57kW. Ale nie podali jak to dławienie robili.
Offline