Zacznę taki dość nietypowy temat. Czy siadając na moto myślicie, że ocieracie się o nią, czy raczej czujecie się pewni i macie ją za nic.
Jest coś takiego jak http://www.zegar-smierci.pl/ . Nie można go brać poważnie, bo mojemu teściowi wyszło, że od 10 lat nie żyje (a ma się całkiem dobrze).
Ja osobiście bardzo się boję, że mógłbym zostawić synka i żonę samą. Bardzo działa to ograniczająco na zapędy dzikiej jazdy. Ale najbardziej to chyba się boję kalectwa.
Offline
wiesz co to raczej rozsądek nie strach. Ja nie mam potrzeby "dzikiej jazdy" i to nie ze strachu tylko z rozsądku (poza tym kobiety inaczej jeżdżą wy macie większą potrzebę wkręcania adrenaliny). Chcę jeszcze pożyć no i nie chcę należeć do tej grupy motocyklistów której się nie lubi. Do szybkiej jazdy i zaprzyjaźniania się ze śmiercią są tory wyścigowe. Takie moje zdanie jest
Offline
Ja o tym nie myślę , nie żebym się nie bał ale nie myślę. Czerpie przyjemność z jazdy gdybym myślał ( będąc np w zakręcie) , że z przeciwka jakaś "puszka " pomyka , bo pajacowi się spieszy i wyprzedza to bym wolał zostać w domu . Jeżdżę dla przyjemności . Kocham to jak moją kobietę
Offline
Pobawiłem się trochę w szukanie statystyk. I tak ja należę już do oldbojów (powyżej 30 lat) i jest to najbezpieczniejsza grupa motocyklistów, ale co mnie w tych statystykach przeraziło to, to że 90% wypadków śmiertelnych w tej grupie wiekowej jest spowodowanych z winy innych uczestników ruchu. Tylko 10% z winy motocyklisty. Także mimo bezpiecznej jazdy motocyklista jest zaliczany do grupy wysokiego ryzyka.
Wracając do statystyk ponad 50% wszystkich wypadków śmiertelnych na moto jest spowodowanych przez kierowców motocykli nie mających jeszcze 18 lat.
Offline
Znam statystyki Też przeglądałem W PL jest inna mentalność Młodzież masowo wyjechała za granicę i po powrocie kupuje plastiki , żeby zaimponować. Ale też to jest błąd szkół uczących jeździć i przepisów prawnych . We Francji nie masz prawa wsiąść na moto ponad 600 po zdaniu prawka . Dopiero po 2 latach . Poza tym , sposób szkolenia jest inny . Nie kręcisz 8 aż zwymiotujesz tylko śmigasz po mieście a plac jest trochę szybszy niż w PL . Druga sprawa . To kultura kierowców aut . Tam się zjeżdża , żeby zrobić miejsce motocyklowi . Polskim kierowcom daleko do tego . Bo zawiść i chamstwo. Jeszcze zginie wielu motocyklistów zanim dorośniemy do Europy . Smutne
Offline
Ja nie mysle nad tym wyjeżdzajac z domu, jesli bym o tym zawsze myslal to pewnie bym nigdzie nie jezdzil, a robie to bo to kocham. Przejezdzilem juz swoje wiele nauczylem sie na bledach, staram sie jezdzic z rozsadkiem ale niestety nie zawsze to wystarczy:/ W mojej okolicy niestety 95% wypadkow motocyklowych spowodowalli ludzie ktorze wsiedli na jakiego 100kM plastika, nie majac nawet prawka, albo osoby ktore dopiero co zdaly prawko i kupily jakiegos potwora.
Offline
http://www.youtube.com/watch?v=KmdUEeWv … playnext=1
Filmiki tego typu dołują mnie. Otwiera się ich kilka po kolei.
Ostatnio edytowany przez p@blo (2010-03-13 12:04:33)
Offline
Offline
ja się zgadzam z p@blo, ale filmików nie obejrzę, bo głupota do szału mnie doprowadza. Obejrzałam raz, jeden filmik - czołówka motocykl z motocyklem, ja po prostu nie daję rady czegoś takiego oglądać.
Offline
ja sie poruszam na motocyklach od 30 lat i poczatkowo jak to mlody i glupi na cz-350 dokladalem jej do pieca a najlepsze to byly zakrety piaskowa skala i ojcow,Z wiekiem to minelo i teraz kiedy przesiadlem sie na zefirka, raz tylko przkroczylem 160km/h , predkosc w okolicy 100/110 w zupelnosci mi wystarcza chyba ze przyjdzie cos wyprzedzic a smierci trzeba bac sie zawsze a jezdzic z glowoa na karku
Offline
Najbardziej boję się innych kierowców, samochodem już będzie naście lat jak jeżdżę i naoglądałem się wystarczająco dużo głupoty i arogancji na ulicach we Wrocławiu. Z tej perspektywy widziałem też dużo chamstwa (zajeżdżanie tuż przed moto i otwieranie drzwi na światłach gdy widać w lusterku przeciskającą się maszynę) mimo że sam jeszcze nie miałem możliwości usiąść na jednoślad. Wydaję mi się, że w mieście o śmierć jest trudniej bo i prędkości za dużych nie rozwiniesz w godzinach szczytu, ale wyobraźnia robi swoje i kalectwo i bycie ciężarem dla bliskich - tak to jest dla mnie największy hamulec.
Offline